Lubliniec: Urząd Stanu Cywilnego sparaliżowany przez "Źródło"

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych chwali się nowym systemem, urzędnicy i petenci załamują ręce. Bo nie działa.

- My jesteśmy przygotowani na zmiany, ale system centralny nie - mówili. I nie pomylili się. Choć Ministerstwo Spraw Wewnętrznych twierdzi coś zupełnie przeciwnego.

- Do godziny 12 zostało przeprowadzonych 40 tys. akcji, czyli średnio ponad 10 tys. akcji na godzinę. System Rejestrów Państwowych działa - powiedział wiceminister MSW Tomasz Szubiela podczas konferencji dotyczącej zmian w urzędach wprowadzonych 1 marca.

Co innego mówili urzędnicy. Mimo upływu kilku miesięcy system wciąż nie działa tak, jak działaś powinien. Program często się zawiesza lub przerywa trwające sesje.

Wbrew temu, co można było usłyszeń w niedzielnych programach informacyjnych, w poniedziałek niewiele spraw można było załatwić od ręki. A nawet i te trwały zdecydowanie dłużej niż normalnie.

- O ile w Wydziale Spraw Obywatelskich jakoś to działa - kiepsko, ale działa, tak Urząd Stanu Cywilnego nie działa w ogóle. Po włączeniu komputerów okazało się, że na nowym systemie nic nie da się robić - mówił nam w poniedziałek Adam Bielecki, naczelnik obu jednostek. - Ewidencja i dowody osobiste działają, ale i tutaj są problemy. Zdarzyło się np., że wniosek przeszedł, ale bez zdjęcia. W tej sytuacji czynność trzeba ponowić, co sprawia, że proces wydłuża się w czasie. Panie pracują na dwóch systemach - nowym Źródle i drugim, alternatywnym, na którym pracowały dotychczas. System centralny miał, brzydko mówiąc, zasysać z niego dane, ale tego nie robi - wyjaśnia.

Tu jednak katastrofy jeszcze nie było. Ta była w Urzędzie Stanu Cywilnego, gdzie nie dało się załatwić zupełnie nic. Tutaj w poniedziałek nie można było nic załatwić.

- Jest mi bardzo przykro, że w obliczu osobistej tragedii, ludzie musieli zmagać się z dodatkowymi problemami - mówi kierownik USC, Adam Bielecki. Tutaj zawiódł nie tylko system. - Są nowe wzory druków, które wypełniają lekarze. Oni również zmagają się ze zmianami. Wystarczy drobny błąd i nie jesteśmy w stanie zarejestrować zgonu. Jeśli nawet system przyjmie taki dokument, to odrzuci go GUS - wyjaśnia.

I dodaje, że największym błędem było wprowadzenie nowego systemu w roku wyborczym.
- Istnieje zagrożenie co do aktualizacji spisu wyborców. W nowym programie tego spisu po prostu nie ma - mówi Bielecki.

Jednocześnie podkreśla, bo okazuje się, że nie do końca jest to jasne, że nie ma potrzeby wymiany dowodów na nowe.

- Na każdym dowodzie znajduje się termin jego ważności i do jego upływu nie ma potrzeby wydawania nowych dokumentów. To nie jest tak jak w przypadku wymiany dowodów książeczkowych na plastikowe, kiedy taki obowiązek mieli wszyscy obywatele - mówi Bielecki.

Kolejna rzecz, to obowiązek meldunkowy. To, że na nowym dowodzie nie ma miejsca zamieszkania, nie znaczy, że obowiązek ten został zniesiony. Ustawa przewiduje jego zniesienie od 1 stycznia 2016 r., choć i ta data jest mało prawdopodobna.

Największym udogodnieniem wynikającym z wprowadzenia Systemu Rejestrów Państwowych jest możliwość wyrobienia dowodu w najbliższym urzędzie gminy, niezależnie od meldunku. Dotychczas mogliśmy to zrobić tylko w urzędzie właściwym dla naszego miejsca zameldowania. Nasz nowy dokument odbierzemy w tym samym urzędzie, w którym złożyliśmy wniosek.

We wtorek USC już działał.