– Moja firma istnieje od 67 lat. Płacę 900 zł czynszu i 616 zł podatku. Mam ponad 5,5 tys. zł kosztów. Ile muszę mieć obrotu, żeby to pokryć? – pyta Henryk Budzyński, właściciel zakładu zegarmistrzowskiego.
Zdaniem przedsiębiorców, miejscy radni traktują ich jak kury znoszące złote jaja, nie dając nic w zamian. – Zrobiłam remont za 4o tys. Poprosiłam urząd o partycypowanie w kosztach. Usłyszałam, że nie ma takiej opcji – mówi Urszula Zawieja. Przedsiębiorcy podkreślają, że budynki, które najmują są w złym stanie i mimo że to obowiązek miasta, to wykonują remonty z własnej kieszeni.
– Jeśli nie będziemy remontować, to oni sobie pójdą do prywaciarzy, a my będziemy dopłacać do niedoinwestowanych lokali – przyznaje radna Iwona Janic.
Zdaniem burmistrza, brak pomocy dla przedsiębiorców ze strony miasta za kilka lat będzie skutkował upadkiem rodzinnych interesów.
– Przy takiej ekspansji zagranicznego kapitału za 2-3 lata sami będziemy szukać kogoś, kto będzie chciał od nas wynajać lokal. Chodzi o to, żeby kapitał się rozwijał, a będzie tak w rękach prywatnych właścicieli. Ta uchwała jest wyjściem naprzeciw małym firmom, daje im możliwość konkurowania na trudnym rynku – przekonuje Maniura.
Inne zdanie ma Marek Karpe, który był przeciwny preferowaniu przedsiębiorców. – Jeżeli kura znosi nam jaja, to chyba nie chcemy jej zażynać. Te dochody są dochodami wszystkich mieszkanców - mówi radny.
Rozgoryczeni przedsiębiorcy odpowiadają: – Totalna porażka. nie takich radnych wybieraliśmy
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?