Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubliniec: Kampanie wyborcze w powiecie nabierają kolorytu. A właściwie wyborcze zagrywki

PC/AKC
Lubliniec: Nie wszędzie kampanie wyborcze przebiegają tak spokojnie, jak w powiecie lublinieckim. Ale i u nas to tylko pozory. Tzw. chwytów poniżej pasa w ostatnich dniach jest coraz więcej.

W Lipiu, w powiecie kłobuckim, aż huczy od plotek. Wszyscy zastanawiają się, kto mógł grozić kandydatce na wójta gminy, Annie Wojtyrze.

Niedawno otrzymała anonimowy list wyklejany wyrazami wydartymi z gazety, w którym grożono jej, że jeśli nie zrezygnuje z kandydowania to może dojść do tragedii. Ataki nasiliły się tuż po ogłoszeniu przez nią chęci wzięcia udziału w wyścigu o fotel wójta gminy.

Anna Wojtyra zauważa, że mają one złamać ją psychicznie i doprowadzić do rezygnacji z udziału w wyborach. Prób było zresztą więcej. Jak twierdzi kandydatka, pogrąża się ją twierdząc, że np. pobiła dyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego

- Jestem obecnie na zwolnieniu lekarskim, co jest efektem ogromnego stresu w jakim ciągle się znajduję - tłumaczy Anna Wojtyra.

Kandydatka na wójta Lipia zapewnia jednak, że w ciągu ostatniego roku tyle przeszła, że nie podda się tym groźbom i będzie dalej prowadziła swoją kampanię. Zastanawia się tylko, jakich jeszcze metod chwycą się jej przeciwnicy, żeby zatrzymać jej wyborczy bieg.

Jak się okazuje, to nie jedyna próba zastraszenia kandydata w tych wyborach samorządowych. Wójt Mstowa (powiat częstochowski) wystraszył się gróźb. Po otrzymaniu anonimowych pogróżek zrezygnował z kandydowania w wyborach.

- Sprawa anonimów, które otrzymałem została oficjalnie zgłoszona do organów ścigania. Mimo tego, jak na razie można się jedynie domyślać, kto za tym stoi. Wierzę że ludzi działających takimi gangsterskimi metodami, jest niewielu i liczę, że nie osiągną w ten sposób zamierzonych celów - tłumaczy wójt Adam Jakubczak.

Z kolei w Jaworznie łeb świni podrzucono Piotrowie Szczudle, kandydatowi PO do Rady Miejskiej. - Jaki będzie kolejny krok? Aż się boję pomyśleć. Od dziś nie będę się czuła bezpiecznie w swoim domu - napisała na swoim facebookowym profilu żona Szczudły, Jadwiga Stanisławska.

Nierówne zagrywki są i u nas

Nie tylko w sąsiednich i bardziej odległych powiatach, kandydaci spotykają się z niechęcią wyborców.
Wątpliwa niespodzianka spotkała kandydatkę na wójta gminy Pawonków, Joannę Wons-Kletę. We wtorkowy poranek odkryła, że ktoś zerwał jej baner wyborczy. Sprawę zgłosiła na policję. - Baner wisiał w centrum Łagiewnik Małych, naprzeciwko kościoła, na prywatnym płocie. Baner zniknął też z jednej z posesji w Skrzydłowicach. Podobna sytuacja miała miejsce 4 lata temu, więc domyślam się, że to te same osoby - mówi "Babka z charakterem", jak głosił napis na banerze.

- Nie zamierzam tego odpuścić, bo to nie jest coś, co kosztuje złotówkę czy dwie, ale kilkaset złotych. Przede wszystkim jednak chodzi o zasady - mówi Wons-Kleta.

A właściwie o prawo. Zgodnie z kodeksem wykroczeń "kto umyślnie uszkadza lub usuwa ogłoszenie wystawione publicznie przez instytucję państwową, samorządową albo organizację społeczną lub też w inny sposób umyślnie uniemożliwia zaznajomienie się z takim ogłoszeniem, podlega karze aresztu albo grzywny".

Ofiara przedwyborczych rozgrywek padł też kandydat na wójta gminy Koszęcin, Zbigniew Seniów. Ktoś jemu "życzliwy" zamieścił na jednym z prześmiewczych portali internetowych niewybredny fotomontaż. Sprawą zajęli się już prawnicy.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto