Główny, powtarzający się kilkakrotnie zarzut dotyczy braku identyfikacji kandydatów. Zdaniem pytających, przed rozpoczęciem testu kwalifikacyjnego należało poprosić o przedstawienie dowodu osobistego lub innego dokumentu potwierdzającego tożsamość. – Nie mam żadnych powodów twierdzić, że coś było nie tak. Przeprowadziliśmy identyfikację podpisów. Nie ma najmniejszych wątpliwości, a zarzuty osób, które najprawdopodobniej nie przeszły testu, nie robią na mnie wrażenia. Poza tym nie ma takiego obowiązku – odpowiada Edward Maniura.
Burmistrz podkreśla, że nie ma mowy o jakichkolwiek ulgach czy protekcji. – Przykładem jest bliski członek rodziny wysoko postawionego urzędnika, który nie przeszedł pierwszego etapu – dodaje.
W sumie do konkursu stanęły 103 osoby. Większość to mieszkańcy okolicznych gmin. –Pojawił się też zarzut, że nie zatrudniamy lublińczan, ale wśród 103 osób, które się zgłosiły, tylko 12 jest z Lublińca. To nie taka wielka tragedia. Natomiast bardzo dużo osób było z zewnątrz: z Woźnik, Tworek, Ciasnej, Zębowic, Tarnowskich Gór – wymienia Maniura.
Aby przejść do etapu drugiego, trzeba było odpowiedzieć na minimum 35 z 50 pytań dotyczących funkcjonowania samorządu. – Co do 10 pytań na temat samorządu, to one nie były trudne, bo i taki zarzut się pojawił. Większość kandydatów nie potrafiła odpowiedzieć na 40 pytań z ustawy śmieciowej, a przecież tym będą się zajmować – podkreśla burmistrz. Spośród 16 osób, które osiągnęły pułap 35 punktów, do drugiego etapu zakwalifikowało się 6. Podczas rozmów kwalifikacyjnych, które zaplanowano na 20 lutego zostaną poddani m.in. próbie prawdomówności. Ta część konkursu nie będzie już miała charakteru merytorycznego.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?