Jak już informowaliśmy, Marcin ma jedynie znikome resztki wzroku (2–3 proc.), ponieważ od dwudziestu lat cierpi na chorobę zwaną zespołem Lebera. Objawia się ona obuocznym zanikiem nerwów wzrokowych i jest nieodwracalna. Nie przyjmuje jednak do siebie wiadomości, że jest osobą niepełnosprawną i czynnie uprawia biegi długodystansowe, startując z przewodnikiem Marcinem Kęsym. W tym roku za główny cel postawił sobie występ w słynnym nowojorskim maratonie i uzyskanie w nim czasu, który da mu wyższe miejsce na listach światowych w kategorii T11 (dla zawodników niewidomych z przewodnikiem) i pozwoli realnie myśleć o miejscu w kadrze narodowej oraz starcie m.in. podczas Letnich Igrzysk Paraolimpijskich Tokio 2020. I w niedzielnym TCS New York Marathon lublińczaninowi udało się o prawie 3 minuty poprawić swój najlepszy dotychczasowy wynik.
– Uzyskany czas 2:51:56 daje mi czwarte miejsce na listach światowych w kategorii T11. Poczekamy do końca listopada. Wtedy zamkną się powołania – mówi Marcin Grabiński, który 13 listopada wraca do kraju.
Lubliniecki zawodnik był siódmy wśród startujących w Nowym Jorku Polaków i minął linię mety jako 546. biegacz. (na ok. 50 000 wszystkich).
Wśród mężczyzn najszybszy był wicemistrz świata z Moskwy (2013) Etiopczyk Lelisa Desisa, który przekroczył linię mety z czasem 2:05:59. To jego pierwsza wygrana w TCS New York Marathon. Po czwarty już natomiast wygrała wśród kobiet Kenijka Mary Keitany z czasem 2:22:48. Uzyskała drugi najszybszy wynik w historii imprezy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?