Mieszkańców Lisowic zelektryzowała informacja o budowie w ich miejscowości fermy norek. Pewności, że o norki chodzi nie mają, bo oficjalnie nikt im o tym nie powiedział. Pewne jest, że w Lisowicach Napłatkach coś się buduje.
Właścicielem terenu jest Mariusz Ulfik, który ma fermę norek w Gwoździanach. To pewnie stąd podejrzenie, że w Lisowicach powstanie podobny obiekt. Okazuje się, że jest ono słuszne.
- Na razie teren został ogrodzony, nie mogę zrobić nic więcej do czasu, gdy otrzymam odpowiednich pozwoleń. Nie będę ukrywał, że mam w planach budowę kolejnej hodowli. Obiekt w Gwoździanach funkcjonuje od 11 lat i nikt tam nie narzeka - mówi Ulfik.
Nie zawsze tak jednak było. Informacja o budowie fermy spotkała się tam z protestem mieszkańców.
- Tak było tylko na początku, teraz nikt na żaden smród nie narzeka. Ferma jest oddalona od zabudowań, stoi blisko lasu, w związku z czym nie ma mowy o jakichkolwiek niedogodnościach po stronie mieszkańców. Zawsze znajdą się tacy, którzy będą narzekać. Ludzie nie chcą biogazowni, nie chcą norek, a to nie może być tak, że w gminie nic nie będzie się działo, bo komuś się to nie podoba - mówi Ulfik.
Dodaje przy tym, że jest po rozmowach z właścicielami działek, które sąsiadują z jego terenem w Lisowicach Napłatkach. - Nikt nie ma zastrzeżeń co do planowanej budowy fermy. To nie jest tak, że nagle pojawi się obiekt i nikt nie będzie miał nic do powiedzenia. Właściciele sąsiednich działek wiedzą o moich planach i nie mają zastrzeżeń - mówi Ulfik.
Lisowice: Ferma norek budzi sprzeciw mieszkańców
Zastrzeżenia mają natomiast mieszkańcy Lisowic. Co prawda w bezpośrednim sąsiedztwie terenu, gdzie ma być hodowla nie mieszkają, ale i tak obawiają się uciążliwego smrodu.
- Nikt nikogo nie pytał o zdanie, nawet radni nic nie wiedzą. Po prostu postawiono płot. A gdzie konsultacje, gdzie jakiś raport oddziaływania na środowisko? Przecież tu będzie smród nie do zniesienia - mówią mieszkańcy wsi. - Nie znam żadnych szczegółów, w najbliższych dniach wybieram się w tej sprawie do gminy, bo nie ma żadnych konkretów - mówi Sylwia Strzoda, sołtys Lisowic.
I konkretów raczej nie będzie. - Gmina nie jest i nigdy nie była właścicielem tej działki. Działania, jakie mogą być prowadzone na danym terenie określają studium uwarunkowań i plan zagospodarowania przestrzennego. Natomiast szczegółowe warunki, które przekładają się na pozwolenia, zależą od starostwa, które je wydaje. Jeśli inwestor je otrzyma, nie mogę mu zabronić budowy fermy - mówi wójt Henryk Swoboda.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?