- Pierwszy raz ten problem pojawił się w październiku. Mąż pokazywał mi wtedy pył, który pokrył grubą warstwą samochód - wspomina Maria Feliks.
Problem z pyłem wydobywającym się z komina pojawia się z różną regularnością przez całą zimę. Pył najlepiej widoczny jest na śniegu.
- Rozmawiałyśmy w tej sprawie w Urzędzie Miasta, ale usłyszeliśmy, że to prawdopodobnie efekt niskiej emisji z domów jednorodzinnych, a przecież widać, że ten pył spada na nas z komina ciepłowni - dodaje Maria Feliks.
- Rozumiemy, że ciepłownia jest miastu potrzebna, ale jesteśmy mieszkańcami Lublińca tak samo, jak mieszkańcy innych dzielnic, dlatego liczymy na pomoc miasta - denerwuje się Danuta Jelonek.
Jednak Jan Springwald z lublinieckiej ciepłowni przyznaje, że pył opada bezpośrednio z komina ciepłowni. - Faktycznie zauważyliśmy, że jest problem i będziemy musieli go rozwiązać. Pracujemy nad tym, dokładne przyczyny nie są jeszcze znane - mówi Springwald.
Mieszkańcy Steblowa snują przypuszczenia, co może być przyczyną zapylania ich podwórek. Jedni mówią o problemach technicznych z powodu zwiększenia mocy ciepłowni. Inni wskazują na miał, który miał być kupiony za rekordowo niską cenę w Kazachstanie. Opał zdaniem lublińczan miał być nadmiernie zasiarczony i spowodować zatrucie środowiska. Inni twierdzą, że być może zdjęto filtry.
- Jeśli chodzi o opał, to stanowczo dementuje pogłoski o jego złej jakości. Miał jest zawsze bardzo dokładnie badany w laboratorium w Częstochowie i jeśli jego parametry byłyby zbyt niskie, to na pewno nie zostałby on dopuszczony do użytku - mówi Jan Springwald.
Co jest więc najbardziej prawdopodobną przyczyną nadmiernego pylenia? - Moim zdaniem odpowiedzialny jest za to system odpylania. Nie działa on tak, jak powinien, a to powoduje kłopoty - tłumaczy Springwald. - Będziemy musieli rozebrać system i dokładnie mu się przyjrzeć. Trudno jednak powiedzieć, kiedy to dokładnie nastąpi.
System odpylający można rozebrać zimą, ale musi być spełniony jeden warunek. Temperatura powietrza musi wzrosnąć i być wyższa niż obecnie. Tylko wtedy możliwe jest okresowe ograniczenie pracy ciepłowni.
Po naszej interwencji bacznie sprawie przyjrzy się także starostwo. - My mamy ograniczone możliwości, a kontrolę może przeprowadzić jedynie Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, który musi uprzedzić zakład siedem dni przed wejściem inspektorów - tłumaczy Tadeusz Toma, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska. - Na pewno przyjrzymy się sprawie, korzystając z prawnych instrumentów, którymi dysponujemy.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?