Jak to się stało, że 9-letnia dziewczynka zawędrowała aż tak daleko i w ogóle jak się znalazła w znanym, telewizyjnym show? Otóż, okazuje się, że ta malutka dziewczynka doskonale wie, czego chce od życia.
- Udział w programie to pomysł córki. Namawiała nas do tego już rok temu, ale uznaliśmy z mężem, że to za wcześnie. Po roku Kinga przypominała nam o obietnicy i już nie mieliśmy wyjścia - mówi Klaudia Skiba, mama małej artystki.
Chce zostać diwą
Przygoda z muzyką tak naprawdę rozpoczęła się od tańca. Po tańcu przyszedł czas na naukę gry na skrzypcach i dopiero śpiew, który jest jej największą miłością.
Pierwszą piosenkę napisał dla dziewczynki tata, muzyk-amator. Chodziła jeszcze wówczas do przedszkola i jak na malucha przystało, śpiewała tzw. dziecięce piosenki.
Muzyka poważna pojawiła się w życiu dziewczynki dopiero rok temu. - Naszej rodzinie zawsze towarzyszyła muzyka, różne jej rodzaje. Któregoś dnia słuchaliśmy muzyki poważnej. Kinga włączyła sobie keybord z podkładem muzycznym i zaczęła się wygłupiać, śpiewając operetkowym głosem. To właśnie wtedy odkryliśmy niezwykłe możliwości naszej córki - opowiada mama.
Dziewczynka przyznaje, że słucha też muzyki komercyjnej, ale największą przyjemność daje jej jednak to, co kocha najbardziej, czyli opery i operetki. - Moim marzeniem jest zostać diwą operową - mówi rozmarzonym głosem Kinga.
Wielkie emocje tuż, tuż
Przed Kingą ostatni występ w programie, do którego przygotowuje się zupełnie samodzielnie.
W finale zaśpiewa anglojęzyczną piosenkę, której tytułu mama dziewczynki nie chce jednak zdradzić. - Wybraliśmy utwór dość późno, więc niewiele jest czasu na przygotowania - przyznaje pani Klaudia.
Nie ukrywa przy tym, że to rodzice stresują się bardziej od córki. -Emocje są naprawdę wielkie, bardzo to przeżywamy - przyznaje Klaudia Skiba.
Zupełnie inaczej odczuwa to jej córka. - Jak wchodzę na scenę, to troszkę się denerwuję. Ale jak słyszę muzykę, to wszystko przechodzi - mówi dziewczynka.
Występ w finale przerósł najskrytsze marzenia Kingi. Jadąc na casting do Katowic, dziewczynka była przekonana, że na pewno usłyszy, że jest za mała, piosenka za poważna i że nie uda się przejść dalej. Stało się jednak inaczej. Występ Kingi wprawił jurorów w prawdziwe osłupienie.
- Jesteś taką naszą Marią Callas . Nieprawdopodobne, że śpiewasz tak pięknie, tak czysto i jesteś zdecydowana, co chcesz w życiu robić - mówił Robert Kozyra. Pod wrażeniem dziewczynki były też jurorki, które nie ukrywały zachwytu jej talentem.
- Widzę, jak mój mąż karmi kota zamiast córki, bo jest zapatrzony w Ciebie, widzę moje dzieci pomazane flamastrami, bo nikt na nie nie patrzy, tylko na Ciebie. Jesteś piękna i bardzo utalentowana - powiedziała w jednym z odcinków Agnieszka Chylińska.
Trzymają za nią kciuki
Dziewięciolatkę wspiera cała Lubsza. a także koledzy ze szkoły muzycznej w Tarnowskich Górach.
- Spotykamy się z naprawdę wieloma przejawami sympatii. Wszyscy kibicują Kindze - mówi mama dziewczynki.
Sama Kinga też mocno to odczuwa. - Cała szkoła mi kibicuje, wszyscy trzymają kciuki. Bardzo się cieszę i wszystkim dziękuję - mówi finalistka "Mam talent".
Aby wygrać program, Kinga potrzebuje Waszych głosów. W sobotę o godz. 20 koniecznie włączcie więc telewizory i wysyłajcie sms-y na małą Kingę z Lubszy.
Nagrodą dla zwycięzcy jest 300 tys. zł. Wszystko w Waszych rękach. Kinga, trzymamy kciuki i życzymy powodzenia!
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?