MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jazda po kielichu

Marek Liberadzki
Lucjan Pyka został potrącony na tej drodze. Mężczyzna prawidłowo szedł poboczem. 
Sprawcą wypadku była dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej (budynek w górnej części fotografii, Renata D. nie wyraziła zgody na zdjęcie).
Lucjan Pyka został potrącony na tej drodze. Mężczyzna prawidłowo szedł poboczem. Sprawcą wypadku była dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej (budynek w górnej części fotografii, Renata D. nie wyraziła zgody na zdjęcie).
Lucjan Pyka został ranny w wypadku drogowym. Potrąciła go pijana kobieta. Nie widać końca procesu, który trwa od grudnia 2002 r. Do wypadku doszło tuż przed północą 31 sierpnia 2002 roku. Pyka wracał do domu.

Lucjan Pyka został ranny w wypadku drogowym. Potrąciła go pijana kobieta. Nie widać końca procesu, który trwa od grudnia 2002 r. Do wypadku doszło tuż przed północą 31 sierpnia 2002 roku. Pyka wracał do domu. Wypił wcześniej w barze dwa piwa i 150 g wódki. Dopiero w szpitalu dowiedział się, że stał się ofiarą wypadku drogowego. Alkomat wykazał u kierującej oplem corsą kobiety około 0,96 prom. alkoholu we krwi. Badanie krwi u ofiary wypadku wykazało zawartość 2,1 prom. alkoholu.

Oskarżona Renata D., dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej, tłumaczyła się, że była zmęczona po powrocie dzieci z Zespołu Pieśni i Tańca Halka z pobytu na Ukrainie, a także że zażywa leki nasercowe oraz antyalergiczne i z tego powodu nie pije alkoholu. Jednak zażywa bazujące na nim Krople Ojca Grzegorza. Dwie godziny przed wypadkiem wypiła ich trzy łyżeczki. Zeznała, że pieszy przed maską jej samochodu pojawił się niespodziewanie. Po wypadku, ze zdenerwowania wypiła kolejnych kilkadziesiąt mililitrów kropli. W stu gramach tego specyfiku jest około 60 proc. alkoholu.

Równo dwa miesiące po wypadku prokuratura skierowała do sądu oskarżenie przeciwko Renacie D. o umyślne naruszenie zasad w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości, w wyniku czego potrąciła pieszego powodując obrażenia na okres powyżej 7 dni.

Pierwsza rozprawa odbyła się 17 grudnia 2002 r. w trybie uproszczonym. Oznacza to, że sprawę prowadzi jeden sędzia bez konieczności obecności prokuratora, a okresy pomiędzy kolejnymi rozprawami muszą być krótsze niż 21 dni. W marcu br. prokuratura spostrzegła, że te terminy nie są dotrzymywane i złożyła wniosek o prowadzenie rozpraw w trybie zwyczajnym. Wszystko rozpoczęło się od nowa. Z powodu absencji świadków czy biegłego wiele posiedzeń nie odbyło się.

W ubiegły wtorek odbyła się kolejna rozprawa. Stawiła się na nią połowa wezwanych świadków oraz biegły. Jako pierwszy zeznawał policjant, który obsługiwał całe wydarzenie.

- Na polecenie dyżurnego udałem się na zdarzenie drogowe. Pojechałem sam. Na miejscu byli już policjanci z prewencji. Na podstawie ich relacji ustaliłem przebieg zdarzenia - zeznawał policjant.

Funkcjonariusz z oskarżoną nie rozmawiał, gdyż jego koledzy z prewencji odwieźli ją na komisariat, by na alkomacie sprawdzić poziom alkoholu we krwi. Następnie została przetransportowana do częstochowskiej izby wytrzeźwień. Policjant wspomniał także o tym, że dyżurny informował go, że wcześniej kilkakrotnie kierowcy zgłaszali telefonicznie, że po jezdni porusza się pojazd kierowany przez nietrzeźwego.

Kolejny świadek, 21-letnia studentka, jechała tego wieczoru jako pasażerka samochodu, który poruszał się tuż za pojazdem kierowanym przez oskarżoną.

- W pewnym momencie próbowaliśmy ją wyprzedzić, jednak o mało co nie zostaliśmy zepchnięci do rowu - wspominała przed sądem tamte chwile.

Dziewczyna zeznała, że słyszała huk uderzenia samochodu w ofiarę wypadku, która wcześniej poruszała się poboczem, a następnie zobaczyła leżącego na ziemi mężczyznę.

Trzeci świadek nie wniósł nic nowego do sprawy - niewiele widział i równie niewiele miał do powiedzenia. Podobnie jak biegły, który tylko ograniczył się do podtrzymania swoich wniosków znajdujących się w sporządzonej na zlecenie sądu analizie.

Prowadzący sprawę sędzia Waldemar Baliński przychylił się do wniosku oskarżenia, aby przesłuchać pozostałych policjantów obsługujących zdarzenie.

Odrzucił natomiast wniosek o sprawdzenie w towarzystwie ubezpieczeniowym, czy oskarżona miała już wcześniej kolizje lub wypadki. Ona sama zeznała, że wypadków nie miała.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto