Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

III Setka Komandosa w Lublińcu. Tak meldowali się na mecie już przy świetle dziennym. Niesamowita historia komandosa z Lublińca ZDJĘCIA

PW
Finisz III Setki Komandosa w Lublińcu 16.03.2019.
Finisz III Setki Komandosa w Lublińcu 16.03.2019. www.zmierzymyczas.pl
Wystartowali w piątek 15 marca o godz. 22.00 z Oblackiej Przystani, a metę zaliczyli w sobotę 16 marca - rano, do południa lub po południu. Zobaczcie zdjęcia szczęśliwców, którzy ukończyli morderczą Setkę Komandosa nr 3. Zrobił to również jeden z lublinieckich komandosów, choć nie był to tak trudnego biegu przygotowany. Chciał w ten sposób uhonorować lekarza, który uratował mu wzrok.

Na starcie stanęło 227 osób, ale nie wszystkim było dane osiągnąć linię mety. Ostatecznie uczyniło to 189 uczestników, co oznacza, że wycofało się 38.

- To dużo. Myślę, że sprawiła to pogoda. Byli przemoknięci, zziębnięci, pojawiły się u nich m.in. obtarcia, nadciągnięcie ścięgien i mięśni oraz aż 7 przypadków skręceń stawów - wylicza Zbigniew Rosiński, honorowy prezes Wojskowego Klubu Biegaczy Meta Lubliniec, działającego przy Jednostce Wojskowej Komandosów w Lublińcu.

Żeby móc być sklasyfikowanym, trzeba była pokonać dystans 100 km w ciągu maksymalnie 20 godzin. Oczywiście im szybciej się to zrobiło, tym lepiej. Najlepsi zeszli poniżej 10 godzin (zwycięzca Artur Pelo nawet poniżej 9), ostatnia sklasyfikowana dwudziestka uzyskała natomiast czasy między 19 i 20 godzin.

Niecodziennego wyczynu dokonał jeden z lublinieckich komandosów - członek "Mety" i mieszkaniec Lublińca. Postanowił wystartować - chociaż w ogóle się do biegu nie przygotowywał - żeby zdobyty medal przekazać płk. prof. Markowi Rękasowi w ramach podziękowania za to, że lekarz uratował mu wzrok kilka lat temu.

- W piątek przed południem dowiedziałem się, że profesor przyjeżdża do nas. Było już po terminie zapisów, ale poprosiłem prezesa o zgodę na start. Nie przygotowywałem się do tych zawodów, więc od razu postanowiłem, że postaram się go po prostu przemaszerować. A zdobyty medal przekażę profesorowi jako moje podziękowanie za uratowanie wzroku – czytamy w komentarzu żołnierza na stronie internetowej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.

- Na nasze imprezy zapraszamy przedstawicieli Wojskowego Instytutu Medycznego. Chcemy im w ten sposób okazać szacunek i podziękować za pomoc. W szpitalu na Szaserów uzyskało pomoc już sporo ludzi z JWK. Na „Setkę Komandosa”, czyli nocny bieg na dystansie 100 km zaproszenie przyjął prof. Rękas – wyjaśnia Zbigniew Rosiński na www.mil.wim.pl.

Komandos osiągnął swój cel. Pokonanie 100 km zajęło mu ponad 19 i pół godziny. Na mecie był totalnie wycieńczony, dlatego potrzebna była pomoc ratowników medycznych. Członkowie "Mety" odwieźli go do domu, ponieważ nie był w stanie prowadzić samochodu. Są przekonani, że gdyby nie odpowiednia motywacja, to nie dałby rady.

- Dobrze mieć takich pacjentów. Ale jeszcze lepiej, że Wojsko Polskie ma tak twardych żołnierzy. Ten medal będzie dla mnie bardzo cenną pamiątką – skomentował prof. Marek Rękas dla WIM.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto