MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gotowi na autostradę

Marek Liberadzki
Krzysztof Nowacki pokazuje szafki z kombinezonami bojowymi, jakie ma każdy strażak z woźnickiej OSP.
Krzysztof Nowacki pokazuje szafki z kombinezonami bojowymi, jakie ma każdy strażak z woźnickiej OSP.
Jednostka OSP w Woźnikach jest dobrze wyposażona, ma przeszkolonych ludzi i garnącą się do działania młodzież. Jednak i tu wciąż poszukuje się funduszy na nowe zakupy.

Jednostka OSP w Woźnikach jest dobrze wyposażona, ma przeszkolonych ludzi i garnącą się do działania młodzież. Jednak i tu wciąż poszukuje się funduszy na nowe zakupy.

Woźnicka Ochotnicza Straż Pożarna pod jednym względem odstaje od reszty powiatu. Na dojazd strażaków-zawodowców z Lublińca czeka się tu minimum 35 minut. Z reguły więcej. Oznacza to, że podczas pożaru czy wypadku ich ofiary mogą liczyć tylko i wyłącznie na miejscowych. Na szczęście jednostka jest wyposażona niemal wzorcowo. Posiada dwa wozy bojowe oraz wóz ratownictwa technicznego. Ten ostatni wyjeżdża do coraz liczniejszych wypadków drogowych.

— Pojazd wyposażony jest we wszystko, co może się przydać podczas ratowania ofiar wypadków. Jest zestaw narzędzi hydraulicznych do rozcinania lub rozwierania metalowych elementów, poduszka pneumatyczna służąca do podnoszenia pojazdów, sprzęt oświetleniowy oraz środki do usuwania plam z jezdni — opowiada prezes OSP Krzysztof Skrobek.

Dwa wozy bojowe, choć nie najnowsze cały czas wyjeżdżają do akcji. Starszy, citroen, gdy został odkupiony od Niemców był w świetnym stanie technicznym.
— To świetny pojazd, doskonale sprawuje się w terenie. Można wręcz powiedzieć, że jest lepszy od nowszego przecież stara. Jego jedynym mankamentem jest brak wspomagania kierownicy, więc kierowca musi wykazać się niezłą krzepą — mówi z uśmiechem członek zarządu i kierowca woźnickiej OSP Krzysztof Nowacki.

Za kilka lat przez Woźniki ma przebiegać autostrada łącząca aglomerację śląską ze stolicą. Było to jednym z powodów otwarcia tutaj dwa tygodnie temu stacji pogotowia ratunkowego. Strażacy i lekarze mają teraz realną szansę pomóc ofiarom wypadków, pożarów czy chorób. Wszędzie dojadą w ciągu kilku minut w razie potrzeby wspomagając akcje w sąsiednim powiecie myszkowskim.

— W każdym samochodzie, który rusza do akcji jest zawsze dwóch lub nawet trzech strażaków przeszkolonych w udzielaniu pierwszej pomocy medycznej. Wszyscy oni ukończyli specjalistyczne kursy i zdali wieńczące je egzaminy — mówi naczelnik Piotr Coba.

Woźnicka jednostka posiada nowoczesną remizę, sprzęt i wyszkolonych ludzi, jednak nie poprzestaje na tym. W garażu stoi podwozie terenowego stara, na bazie którego ma powstać kolejny wóz bojowy. Samochód otrzymany od policji służył wcześniej jako polowa radiostacja, pomimo leciwego wieku ma na liczniku zaledwie 4 tysiące kilometrów. Strażacy poszukują teraz funduszy na jego karosowanie, czyli zamontowanie odpowiedniego nadwozia.

— Pieniędzy które otrzymujemy z Krajowego Systemu Ratownictwa oraz od gminy starcza nam jedynie na utrzymanie jednostki. Na większe zakupy musimy poszukiwać sponsorów — tłumaczy prezes Skrobek.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto