Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Częstochowa nie może zapłacić za in vitro bez odpowiedniej ustawy. Ruch należy do Sejmu

Bartłomiej Romanek
Częstochowa jest coraz bliżej porażki w walce o dofinansowanie zabiegów in vitro. Rada Miasta po burzliwych obradach pod koniec ubiegłego roku przyjęła budżet, w którym znalazł się zapis o zarezerwowaniu na ten cel 110 tysięcy złotych, ale wszystko wskazuje, że z powodu braku stosownej ustawy miasto nie będzie mogło ich uruchomić.

Problem wychwyciła w lutym Regionalna Izba Obrachunko-wa, która zakwestionowała uchwałę częstochowskiej rady. – W budżecie mogą się znaleźć środki zarezerwowane na in vitro, ale miasto nie może ich wydać, bo nie ma na to żadnej ustawy – mówi January Wójcik z RIO.
Sprawą zajęli się prawnicy, którzy mieli się zastanowić, jak rozwiązać legislacyjny pat. Wszystko wskazuje jednak na to, że Częstochowa będzie musiała poczekać na uchwałę Sejmu w sprawie in vitro.

Władze miasta twierdzą wciąż, że szukają rozwiązania i nawet wyślą do Sejmu projekt nowelizacji ustawy, ale szanse na to, że same uporają się z tym problemem są coraz mniejsze.

– Trwają prace nad stroną prawną całego przedsięwzięcia. W chwili obecnej trudno ocenić, kiedy otrzymamy interpretację prawną zgłoszonych przez nas wątpliwości – twierdzi Grażyna Stramska-Świerczynska, naczelniczka Wydziału Zdrowia.

Jednym z rozwiązań mogłoby być napisanie specjalnego programu medycznego, takiego jak w przypadku szczepień przeciwko rakowi szyjki macicy (HPV).
Sprawa najbardziej interesuje pary, które zamierzały się starać o dofinansowanie na zabieg in vitro. Tym bardziej że specjalny zespół ds. in vitro opracował już regulamin dofinansowania. Pomoc w wysokości 3 tysięcy złotych miała objąć w sumie 36 par, które przynajmniej od roku mieszkają w Częstochowie. Do zabiegów kwalifikowałyby się tylko kobiety między 25. a 37. rokiem życia. Wieku mężczyzn nie określono. Pary musiałyby z własnej kieszeni pokryć resztę kosztów. Zabieg in vitro w zależności od kliniki kosztuje od 6 do 9 tysięcy zł.

Częstochowa najprawdopodobniej będzie musiała poczekać na ustawę o in vitro, ale ta raczej szybko nie zostanie przegłosowana. W Sejmie jest kilka projektów ustaw i wszystkim towarzyszą kontrowersje. Najwięcej dyskusji budzą dwie kwestie: zamrażania zarodków i postępowania z zamrożonymi zarodkami oraz dostępności do usług. Niektórzy jak Małgorzata Kidawa-Błońska proponują, żeby in vitro mogły stosować nie tylko małżeństwa, ale też pary i kobiety samotne.
Jak udało się nam ustalić, Sejm szybko nie zajmie się ustawą o in vitro.

– Teraz najważniejsze są kwestie reformy emerytalnej i funduszu kościelnego. In vitro zajmiemy się później. Działania prezydenta Matyjaszczyka są sprawnym marketingiem. Dzięki in vitro o Częstochowie zrobiło się głośno, a od początku było wiadomo, że wyjdą z tego nici – mówi Izabela Leszczyna, posłanka PO.

Były protesty:

Najgłośniej przeciwko in vitro protestowała Unia Laikatu Katolickiego.
Mieszczące się w Częstochowie stowarzyszenie napisało w tej sprawie skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Krzysztof Janus, wiceprezes Unii Laikatu Katolickiego (ULK) w Częstochowie, dołączył do skargi 1800 podpisów popierających ją mieszkańców miasta, ale zapewniał, że może być ich więcej. – Gmina nie może wykonywać zadań z zakresu właściwości rządu lub państwa, bez zlecenia jej tych zadań – twierdzi Janus.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto