Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Częstochowa: Bomba ekologiczna w centrum miasta. Kilkaset ton niebezpiecznych substancji, we wtorek doszło do wycieku [ZDJĘCIA]

BR
Od maja ubiegłego roku w Częstochowie przy ul. Filomatów (niedaleko Urzędu Skarbowego) w halach dawnego Wełnopolu zalega kilkaset ton niebezpiecznych substancji. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna, ale obowiązek usunięcia chemikaliów spoczywa na Urzędzie Miasta, który jednak twierdzi, że nie stać go na tę operację. Tymczasem dzisiaj teren zabezpieczała straż pożarna, bo doszło do wycieku niezidentyfikowanej substancji.

Alkohole alifatyczne, ketony i ich pochodne, węglowodory aromatyczne, w tym ksyleny, węglowodory alifatyczne, kwasy karboksylowe, estry i etery alifatyczne, aceton, etylobenzen - takie substancje wykazały badania przeprowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Badanie przeprowadzono na terenie nielegalnego składowiska odpadów przy ulicy Filomatów w Częstochowie, niemal w samym centrum Częstochowy.

- Można tam znaleźć niebezpieczne substancje chemiczne, medyczne, tabletki, substancje kancerogenne, wybuchowe, silnie utleniające, rozcieńczalniki, rozpuszczalniki, trójchloroetylen, pochodne benzenu, kwasy karboksylowe, kwas siarkowy - mówi radny PiS, Piotr Wrona, który zainteresował się sprawą przy ulicy Filomatów.

- Kilka tygodni temu podczas wyprawy rowerowej wraz z prezesem Częstochowskiego Alarmu Smogowego, Hubertem Pietrzakiem, znaleźliśmy nielegalne składowisko odpadów przy ulicy Koksowej. Nagłośniliśmy temat, ale wtedy dotarły do mnie informacje od mieszkańców o sytuacji na ulicy Filomatów, która była znacznie poważniejsza - tłumaczy Piotr Wrona, który jako chemik dodaje, że w przypadku pożaru lub eksplozji, trzeba byłoby ewakuować kilka osiedli. Nie ma poza tym pewności co do całkowitej ilości preparatów (mówi się o ponad 900 tonach), ani o tym, co one zawierają.

Piotr Wrona wraz z kolegami ze swojego klubu wystąpił o sesję nadzwyczajną w celu uzyskania informacji od prezydenta na temat składowiska. - Oczekuję od prezydenta Częstochowy natychmiastowych i zdecydowanych działań - mówi Wrona.

Bomba ekologiczna w Częstochowie. Doszło do wycieku

Jak udało się nam dowiedzieć, WIOŚ w Katowicach ponownie wystąpił do prezydent Krzysztofa Matyjaszczyka o podjęcie natychmiastowych działań w tej sprawie, która jest również przedmiotem śledztwa Prokuratury Regionalnej, badającej ją m.in. pod kątem pochodzenia odpadów.

Sytuacja może stać się wkrótce bardzo poważna, bo ogromne zbiorniki przeciekają. We wtorek, 8 października, na miejscu działały specjalne jednostki chemiczne straży pożarnej oraz policja, bo doszło do wycieku z dwóch zbiorników. Jeden z nich miał 1000 litrów pojemności.

- Doszło do wycieku niezidentyfikowanej substancji o odczynie obojętnym i prawdopodobnie niewielkim stężeniu. Naszymi spektometrami nie byliśmy w stanie ustalić, co to za substancja. Nie było zagrożenia dla mieszkańców ani zagrożenia wybuchem, ale zabezpieczaliśmy teren, aby nie doszło do skażenia środowiska - mówił o akcji Marcin Pudło, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Częstochowie.

Urząd Miasta w Częstochowie zna problem, ale winą za sytuację obwinia organy administracji rządowej i dodaje, że koszt usunięcie odpadów przekracza możliwości miasta.

- Organy administracji rządowej nie zdały egzaminu, dlatego to mieszkańcy miast i gmin, w tym Częstochowy mają - z własnych środków – posprzątać „porzucone” na ich terenie nielegalne odpady. Taka sytuacja dotyczy m.in. beczek zalegających prywatny magazyn przy ul. Filomatów. To kolejny dowód przerzucania przez obecny Rząd RP odpowiedzialności - za konsekwencje własnych działań lub zaniechań - na samorządy i społeczności lokalne - tłumaczy Urząd Miasta w specjalnym oświadczeniu na stronie internetowej.

Urząd Miasta: koszt utylizacji to nawet 20 milionów złotych

Urząd miasta zwraca uwagę na fakt, że w ostatnich latach wzrosła w Polsce liczba nielegalnych składowisk odpadów.

Zdaniem miasta, koszt utylizacji beczek przy ulicy Filomatów, szacowany jest nawet na 10-20 mln zł, a prowadzone od dawna w tej sprawie postępowanie prokuratorskie nie daje żadnej nadziei na możliwość wskazania winowajców, których można byłoby obciążyć tymi kosztami i skutecznie je wyegzekwować.

- Miasto Częstochowa dba o bezpieczeństwo swoich mieszkańców. W sytuacji, w której w ubiegłym roku kilka zbiorników w magazynie przy ul. Filomatów przewróciło się i doszło do rozszczelnienia, neutralizacją wycieku i skażonej gleby zajęła się Państwowa Straż Pożarna we współpracy z Wydziałem Zarządzania Kryzysowego, Ochrony Ludności i Spraw Obronnych Urzędu Miasta. Wydział zlecił wywóz i utylizację dwóch uszkodzonych zbiorników. Później, w czasie akcji pobierania próbek na polecenie prokuratury, Urząd Miasta przeprowadził akcję utylizacji kolejnych 72 pojemników (czyli 67,9 ton odpadów). Miasto z rezerwy kryzysowej poniosło z tego tytułu łączne koszty ok. 235,5 tys. zł - twierdzi miasto.

Reszta odpadów składowana na gruncie Skarbu Państwa w użytkowaniu wieczystym prywatnej firmy też oczywiście powinna być wywieziona i zneutralizowana, tak aby wykluczyć jakiekolwiek potencjalne zagrożenie dla środowiska.

- Jeżeli ma zająć się tym miasto, wyręczając nie tylko użytkownika gruntu, ale i organy administracji rządowej, musi jednak mieć do tego tytuł prawny i stosowne środki. Tytułem prawnym będzie stosowna decyzja po zakończeniu trwającego obecnie postępowania administracyjnego. Nie możemy jednak jako Częstochowa dać się ponownie okradać i szukać w budżecie środków, których nie ma, aby posprzątać bałagan, za który winę ponoszą zaniechania ze strony organów administracji rządowej - informuje w oświadczeniu Urząd Miasta w Częstochowie, a dalej czytamy:

"Pragniemy zatem poinformować, że tuż przed wejściem w życie wspomnianej nowelizacji ustawy o odpadach (czyli na początku września br.) wystąpiliśmy do Wojewody Śląskiego o pomoc finansową w neutralizacji odpadów, które zostały nielegalnie zmagazynowane przy ul. Filomatów. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wystąpimy też o możliwe dofinansowanie do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Reakcja na te wnioski pokaże, na ile organy rządowe wyceniają swoją odpowiedzialność za problem niebezpiecznych odpadów, rozsianych, bez reakcji ze strony instytucji państwowych, po całym kraju
Pytanie, z czego jeszcze mają zrezygnować częstochowianki i częstochowianie, żeby zapłacić za utylizację nieswoich odpadów, pozostaje jednak zasadne. Na ul. Filomatów są odpady porzucone w prywatnym magazynie przez przestępców, czemu nie były w stanie skutecznie przeciwdziałać instytucje i służby podległe Rządowi RP. W mieście są jednak jeszcze inne prywatne lokalizacje wymagające podobnej interwencji. Szacowany koszt wszystkich tych prac, nie mówiąc już o możliwych kłopotach ze znalezieniem firmy i miejsca utylizacji, to ok. 50-60 mln zł. Dla porównania: cały tegoroczny budżet częstochowskiej kultury (działalność wszystkich instytucji kultury plus imprezy i festiwale - to 36 mln zł)."

Do tej sprawy wrócimy jeszcze na naszych łamach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto