Proces w tzw. aferze Arala dotyczył sprzedaży przez miasto podczas kadencji oskarżonych działki prywatnemu nabywcy za milion złotych. Inwestor szybko za prawie 3 miliony odsprzedał ją ze wszystkimi uzgodnieniami i mocno zaawansowaną budową stacji paliw.
Oskarżeni od początku twierdzili, że są niewinni, a akt oskarżenia to efekt politycznego ataku. Przypominali, że to oni odkryli nieprawidłowości w pracy ówczesnego burmistrza i doprowadzili do jego odwołania. Prokuratura postawiła im zarzuty za sprzedaż gruntów, ale nie uczyniła tego w głośnej sprawie spartaczonej modernizacji oczyszczalni ścieków.
Sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych, stwierdzając w uzasadnieniu: "Sprzedali oni teren za cenę prawie dwukrotnie wyższą od operatu szacunkowego, pod inwestycją zgodną z planem zagospodarowania przestrzennego i prawidłowo przeprowadzonym przetargu. Stwierdzić należy, że ciążące na nich obowiązki wypełnili uczciwie, sumiennie, w trosce o dobro miasta, w którego sprawy byli wyjątkowo zaangażowani".
- Przez dziesięć lat walczyliśmy o dobre imię, a wszystko przez to, że z powodu naszych uczciwych działań naraziliśmy się niektórym osobom w Lublińcu - twierdzi Jan Springwald, któremu wraz z Markiem Karpe i Romanem Marciniakiem wygaszono mandaty przez to, że równocześnie zasiadali w radzie i w zarządzie lublinieckiej Sparty. Później dzięki zabiegom ówczesnego posła Andrzeja Grzesika byli ciągani przez tarnogórską prokuraturę za to, że bezprawnie posługiwali się mandatami radnych. Sprawa została jednak umorzona.
- Po latach walki nasze dobre imię zostało oczyszczone - dodaje Jan Springwald, chociaż nie wspomina o tym, że trójka radnych nie odwoływała się od decyzji rady do sądu, chociaż wcześniej to zapowiadała. - Do wyborów pozostało wtedy tylko kilka miesięcy i nie było sensu się odwoływać, bo wyrok nie zapadłby przed wyborami - tłumaczy Springwald.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?