Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Gawron: To nie jest tak, że wszyscy musimy myśleć tak samo. Mieć te same poglądy

PC
Poseł Andrzej Gawron (PiS)
Poseł Andrzej Gawron (PiS) arc
Rozmawiamy z posłem Andrzejem Gawronem (PiS) na temat aktualnej sytuacji w kraju i regionie, protestach rolników, czy perturbacjach przy wprowadzaniu „Polskiego Ładu”.

Podkreśla Pan, że jest posłem Ziemi Lublinieckiej, a nie na przykład posłem z Kochanowic. Co to znaczy? Czy to tylko miejsce zamieszkania?

To jest nie tylko miejsce zamieszkania. Jestem cały czas w kontakcie z ludźmi, którzy tu mieszkają, nie tylko w Kochanowicach, ale i w innych miejscowościach, Woźnikach czy Pawonkowie. Ziemia Lubliniecka dla mnie to jest kawałek Śląska, gdzie mamy wspaniałe zasoby przyrodnicze, lasy i wspaniałych ludzi, którzy pielęgnują śląskie tradycje, a ja zostałem wychowany w śląskiej rodzinie z takimi tradycjami, dlatego podkreślam, że jestem posłem Ziemi Lublinieckiej.

Połowa kadencji już jakiś czasy temu minęła. Opozycja depcze Wam po piętach. Koalicja trzeszczy w szwach. Widzi Pan nadciągające czarne chmury?

Sytuacja nie jest łatwa, ale większość w Sejmie jest stabilna. Każde głosowanie to jednak pełna mobilizacja, gdyż mamy niewielką przewagę, ale też chciałem zauważyć, że rząd spotkał się z dużymi wyzwaniami - chociażby sytuacja na granicy z Białorusią, a najważniejsze wyzwanie to pandemia, która wszystko zmieniła, nie tylko w skali naszego kraju, ale też globalnie. Jakkolwiek decyzje podejmowane w związku z pandemią mogą się znaleźć w ogniu krytyki. Trzeba szukać takich rozwiązań, które będą chroniły obywateli Polski, ale też i gospodarkę. Inne wyzwanie to sytuacja wokół Ukrainy. To jest poważne zagrożenie dla pokoju, który przez tyle lat w Europie mieliśmy. Innym wyzwaniem jest blokowanie środków z Unii Europejskiej, które naszym obywatelom się należą, jesteśmy przecież równoprawnym państwem UE. Krajowy Plan Odbudowy został złożony z zachowaniem wszelkich formalności a składki do budżetu UE zawsze płacimy terminowo, niestety tylko decyzja polityczna wstrzymuje wypłatę tych pieniędzy.

Wyroki TSUE dotyczące praworządności w Polsce, spór wokół Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i cała ta sytuacja sprawiły, że już nawet Wasz prezydent wyszedł z inicjatywą zmian.

W każdym państwie UE wymiar sprawiedliwości jest zorganizowany inaczej. Rządzący zachowując wszystkie reguły konstytucyjne, na drodze ustawowej doprowadzili do powstania Izby Dyscyplinarnej. Izba ta ma zadanie, by wykluczyć z sądownictwa osoby mające konflikt z prawem. Jeżeli zdarzy się, że sędzia popełnia przestępstwo, to musi być rozliczony i za to realnie odpowiedzieć.

Są jednak spore wątpliwości, co do sposobu procedowania ustaw i wyboru członków Izby Dyscyplinarnej, a także sędziów w Krajowej Radzie Sądowniczej.

Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, jeżeli jednak są zastrzeżenia, to właśnie z ich powodu prezydent starał się znaleźć wyjście, żeby nie zaostrzać sytuacji. To bardzo dobrze, że wyszedł z taką propozycję. Trzeba to przeanalizować. Ważne, żeby był skuteczny system dyscyplinarny dla sędziów. Obojętnie, jakby się nazywał, ale żeby to był system skuteczny i w rozumieniu UE praworządny. To jest wyjście kompromisowe. Co do sędziów to zgodnie z Konstytucją powołuje ich Prezydent i tutaj nie ma dyskusji.

Jeśli Izba zostanie zlikwidowana, dajmy na to ustawą prezydenta Andrzeja Dudy, to czy potem, gdy środki do nas już dotrą, nie będzie odwrotu od tych decyzji?

Uważam, że trzeba zadać inne pytanie - czy mimo rozwiązań wychodzących naprzeciw zastrzeżeniom UE środki Polsce należne dotrą do nas? Przecież „praworządność” miała dotyczyć tylko wydatkowania środków UE a teraz urzędnicy w Brukseli roszczą sobie prawo do kształtowania naszego sytemu wymiaru sprawiedliwości. Kto tutaj nie dotrzymuje słowa? Jeżeli Sejm przyjmie rozwiązania kompromisowe, to one po prostu wejdą w życie. Teraz Ministerstwo Sprawiedliwości musi przedstawić swoje argumenty, a prezydent swoje. Trzeba tak przygotować ustawę, aby reformować wymiar sprawiedliwości - wziąć również pod uwagę zastrzeżenia Unii Europejskiej, ale w takim zakresie na który możemy się zgodzić.

Skoro już Pan wspomniał o reformach, to zapytam o „Polski Ład”. Wprowadzenie tych reform nie poszło chyba tak, jakbyście chcieli. Samorządowcy wyliczają straty, które w związku z tym poniosą ich budżety. Mniejsze pensje na początku roku otrzymali nauczyciele, służby mundurowe, a nawet posłowie. Pan dostał mniejsze wynagrodzenie za pracę w Sejmie?

„Polski Ład” to kwota wolna od podatku 30 tys. zł i podwyższenie drugiego progu podatkowego z 85 tys. do 120 tys. to realna korzyść dla większości podatników. Zgadza się, z początkiem roku wystąpiły kłopoty z wprowadzenie „Polskiego Ładu”. Faktycznie ja również otrzymałem mniejsze wynagrodzenie w styczniu. System jest taki, że jeżeli nawet ktoś dostanie mniej, to skorzysta z rozliczenia rocznego. Poseł ma większe uposażenie, ale są przecież osoby, które mają mniejsze dochody i dla nich każda złotówka w miesięcznym ujęciu jest ważna i nie chcą czekać na roczne rozliczenie. Nie dziwię się rozżaleniu tych osób, dlatego premier przeprosił za zaistniałą sytuację i zapewnił, że osoby które zarabiają do 12 800 zł brutto nie stracą na „Polskim Ładzie”. Podkreślę jednak, że ten program to nie tylko zmiana sytemu podatkowego to również inne działania wspierające wielodzietne rodziny czy samorządy - 56 mln zł przeznaczonych na inwestycje trafiło do samorządów powiatu lublinieckiego. Koniec roku to również transfer środków w ramach subwencji ogólnej dla wszystkich gmin. Tylko Lubliniec otrzymał kwotę 4 mln 200 tys. do dowolnego zagospodarowania. Panie redaktorze proszę zapytać burmistrza dlaczego o tym nie mówi?

Nawet pracownicy ZUS-u apelowali o wycofanie ustawy...

Budżetówka ma specyficzną sytuację, bo ma trzynastki, różne dodatki. To są właśnie takie zawiłe sytuacje, w których trzeba powiedzieć wprost, błędy popełniło Ministerstwo Finansów. Jestem zwolennikiem pełnej odpowiedzialności w tej sprawie odszedł, a de facto został zdymisjonowany Minister Finansów, który za to zamieszanie formalnie odpowiadał.

Niezbyt dobre nastroje w związku m.in. z wysoką inflacją i drożejącymi nawozami, panują wśród rolników. W ubiegłym tygodniu odbyły się w kraju protesty Agrounii. W poprzednich latach z powodu ustawy „Piątka dla zwierząt” protesty miały miejsce w Lublińcu, a nawet pod Pana domem.
Absolutnie rozumiem rolników. Ja do rolników wyszedłem, jak były protesty. Potem z tymi osobami spotkałem się u mnie w biurze poselskim. Udało się z innymi posłami doprowadzić do tego, że „Piątka dla zwierząt” została wycofana. W aktualnej sytuacji wybór na ministra Pana Kowalczyka, na pewno daje nadzieję, że on z tymi sprawami postara się zmierzyć i wypracować takie rozwiązania, które dla rolników będą dobre. Musimy też patrzeć dalej, nie tylko gasić pożar, ale i sprawić, by rolnikom opłacała się produkcja, która zapewnia nam bezpieczeństwo żywnościowe. Na przykład Hiszpania stara się uregulować ustawowo, że odbiorca produktów rolnych nie może zaproponować ceny poniżej kosztów produkcji. Oczywiście nie jest łatwe wyliczyć taką cenę minimalną i jednocześnie zachować zasady wolnego rynku, ale to dobry kierunek

Będąc przy temacie protestów, nie mogę nie zapytać, o protesty, które miały miejsce w Lublińcu w sprawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy aborcyjnej. Wielu też poruszyła sprawa śmierci Pani Izabeli z Pszczyny. Czy z perspektywy tego czasu zmieniłby Pan decyzję w sprawie poparcia dla wniosku do Trybunału?
Trybunał podzielił nasze stanowisko, aby chronić poczęte dzieci, które są chore. Dzieci te są obecnie pod ochroną prawa i nie można przeprowadzić ich aborcji. Podpisałbym się ponownie pod tym wnioskiem, ponieważ uważam, że absolutnie fundamentalnym prawem człowieka jest prawo dożycia. Prawo do życia każdej osoby, również tej która jest pod sercem mamy i która została już poczęta.

Ale ta kobieta też chciała żyć...

Tak. Jeżeli zagrożone jest życie kobiety, to jest taka przesłanka, że aborcję można wykonać. Tutaj lekarz powinien decydować. Jeżeli w związku z ciążą jest zagrożone życie matki, to lekarz ma taką możliwość a nawet obowiązek, żeby reagować. W sytuacji z Pszczyny, tam był ewidentnie błąd lekarski. Różne ekspertyzy i opinie medyczne potwierdzają, że tak było. Lekarz mając bogate doświadczenie nigdy nie powinien doprowadzić do sytuacji zagrożenia życia matki. Rozumiem, że sprawa była medialnie nośna, szczególnie dla osób chcących aborcji na żądanie, ale to przede wszystkim tragedia tej rodziny wynikająca z lekarskiego błędu.

Postępowanie w tej sprawie jeszcze trwa. Zobaczymy, co pokaże.

Z wszystkich informacji, które ja posiadam, to właśnie tak było. Trzeba zawsze stanąć po stronie życia, jeżeli jest zagrożone życie matki to należy je ratować.

Nie po drodze Panu światopoglądowo z władzami Lublińca. Podszczypujecie się często chociażby we wpisach internetowych, ale w pewnych kwestiach decydujecie się działać wspólnie.

To nie jest tak, że wszyscy musimy myśleć tak samo. To nie jest tak, że wszyscy powinniśmy mieć takie same poglądy. Ja mam pełny szacunek do ludzi i ich prawa do wyrażania poglądów, róbmy to jednak nie przekraczając pewnego poziomu kultury i obowiązujących norm . W przypadku władz Lublińca to są takie zakresy, w których blisko współpracujemy dla dobra mieszkańców. Jeżeli są takie sprawy jak tunel pod przejazdem na ulicy Częstochowskiej, czy sprawa „czerwonej szkoły” i Środowiskowego Domu Samopomocy, albo sprawa programu „Słoneczny Lubliniec” to współpracujemy. Przy moim wsparciu ma być założona spółka SIM (Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa), gdzie udało się zebrać kilkanaście samorządów z naszego powiatu i regionu. Już w lutym zostanie podpisana umowa tej spółki. Jest szansa na wybudowanie kilkuset mieszkań na wynajem, które będą miały rozsądne czynsze. Jeżeli ten projekt się uda, to będzie to nasz wspólny sukces, ale przede wszystkim sukces mieszkańców. Wspomniałem o programach parasolowych i „Słonecznym Lublińcu”. Zmiany w przepisach były niezbędne. Jeszcze w 2015 roku było w Polsce 4 tys. instalacji fotowoltaicznych, a teraz jest ich 800 tys. Skok jest bardzo duży. Trzeba było wprowadzić taki sposób rozliczenia, żeby uwzględniał nowe unijne przepisy i aby stabilizowały dynamikę rozwoju fotowoltaiki. Nowy sposób rozliczania wchodzi z dniem 31 marca. Jednak żeby uniknąć sytuacji, że osoby, które już podpisały umowy w takim programie dotacyjnym, będą rozliczane na innych jak do tej pory zasadach, trzeba było wprowadzić zmiany w przepisach. Pilotuję nową ustawę w tej sprawie i mam nadzieję, że wkrótce proces legislacyjny zostanie pomyślnie zakończony. To będzie jasny sygnał dla osób, które już uczestniczą w „Słonecznym Lublińcu”, że mają czas do uruchomienia instalacji i podpięcia się do sieci nawet do końca 2023 roku.

Obecnie gorącym tematem w Lublińcu jest zmniejszenie godzin języka niemieckiego dla mniejszości niemieckiej w szkołach.

Rozmawiałem w tej sprawie z wiceministrami z MEiN. Rozmawiałem też z innymi posłami ze Śląska m.in. z Rybnika. Będziemy rozmawiać dalej z ministerstwem, żeby nauczyciele niemieckiego nie tracili etatów, a po drugie i najważniejsze, żeby te dzieci, które chcą uczyć się niemieckiego, mogły kontynuować naukę w dotychczasowym wymiarze godzin.

Rozmawiał: Piotr Ciastek

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto