- Patryk bardzo to przeżywa, ale jeszcze bardziej się cieszył. Od chwili gdy wypełniliśmy z synem kupon w restauracji McDonalds, tłumaczyliśmy mu, że to tylko zabawa. Wszystko po to, by uniknąć ewentualnego rozczarowania - mówi Marlena Piskorz, mama chłopca. Na szczęście takowego nie było, bo kupon Patryka został wylosowany, ale to był dopiero początek drogi na murawę, od której dzieliły go dwa etapy sportowych zmagań. W zorganizowanym we Wrocławiu półfinale wzięło udział aż 140 dzieci. Konkurencje przewidywały zadania sprawnościowe i test wiedzy sportowej. Do ścisłego finału w Warszawie awansowała połowa z nich. Tu również czekały ich podobne zadania. - Dużo trenowaliśmy, wypożyczyliśmy bramki, zbieraliśmy postaci piłkarzy. Cała rodzina była zaangażowana w przygotowania do finału. Nawet babcia, która nigdy nie interesowała się sportem, oglądała z Patrykiem mecze. Marzenie Patryka spełniło się już dzisiaj we Wrocławiu, podczas meczu Czechy-Grecja. W tym niezwykłym dniu towarzyszył mu tata, bo mógł mu towarzyszyć tylko 1 opiekun. Wiele osób o sukcesie małego lublińczanina dowiedziało się z telewizji. - Patryk to skromne dziecko. Powiedział o sukcesie najbliższym, ale nie chwalił się tym wśród kolegów. My z mężem cieszymy się, że mógł spełnić swoje marzenie, tym bardziej, że to jedyna szansa w życiu, na kolejne mistrzostwa byłby już za duży - dodaje dumna mama.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?