Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Został pobity na lublinieckim rynku, bo zwrócił uwagę pijakowi sikającemu na pomnik

Aneta Kaczmarek
Fot. W. Gembała
Na lublinieckim rynku działa monitoring, ale pod okiem wielkiego brata i tak dochodzi do aktów agresji i przemocy.

Jak to możliwe, że w środku dnia, w centrum miasta, gdzie działa monitoring, starszy mężczyzna zostaje zaatakowany przez pijanego i agresywnego mężczyznę i nikt nie reaguje? Gdzie jest policja, straż miejska, gdzie jest w końcu zwykła, ludzka przyzwoitość, która nakazuje choćby wyszukać na telefonie numer alarmowy i poinformować o zdarzeniu policję?

Do naszej redakcji zadzwonił mieszkaniec Lublińca, będący bohaterem tej nieprzyjemnej historii. - Czasami przyjeżdżam rowerem na rynek, posiedzę na ławce godzinę czy półtorej i wracam do domu. W ubiegłą środę było podobnie. Ale w pewnym momencie zauważyłem, jak pijany mężczyzna sika na pomnik św. Nepomucena - opowiada lublińczanin.

58-latek podszedł do młodszego o ponad 30 lat ignoranta i zwrócił mu grzecznie uwagę. Jak nietrudno się domyślić, jego reakcja nie była adekwatna do uprzejmej prośby. - Zaczął wrzeszczeć, wyzywać od najgorszych, machać mi przed nosem rękami. Na rynku było pełno ludzi, siedzieli na ławkach, w ogródkach piwnych, ale nikt nie zareagował, wszyscy tylko się przyglądali - opowiada nasz Czytelnik.

Na wyzwiskach się jednak nie skończyło. - Gdy się odwróciłem, ten pijak nagle się na mnie rzucił. Gdyby koleżka go nie odciągnął, nie wiem, jak by się to skończyło - denerwuje się 58-latek.
Do wstrząśniętego i obolałego mężczyzny nikt nawet nie podszedł.

Gdy udało mu się wstać, wszedł do jednego ze sklepów . - Bardzo ciężko mi się oddychało, poprosiłem więc, żeby ktoś zadzwonił po policję, ale nikt nawet nie drgnął. Podałem więc swój telefon, to tylko wybrali 112 i oddali mi telefon - oburza się poszkodowany. -Rynek jest dla nas, dla mieszkańców. W tej chwili to jedna wielka melina - mówi lublińczanin. Monitoring działa, ale jak wyjaśnia policja, dyżurny nie może przez cały czas patrzeć w monitory, bo ma wiele innych obowiązków. - Jeżeli dyżurny zauważyłby taką sytuację, to oczywiście na miejsce natychmiast zostałby wysłany patrol. Oficer dyżurny ma podgląd z monitoringu, ale nie patrzy w niego przez cały czas, bo oprócz tego ma też inną pracę. Natomiast centrum monitoringu jest obsługiwane przez straż miejską - mówi Iwona Ochman, rzecznik prasowy lublinieckiej policji. Tyle, że straż miejska pracuje tylko do godz. 15.30.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto