Szkoły nauki jazdy mają coraz mniej kursantów [FOTO]

Szkoły nauki jazdy mają coraz mniej klientów. Powód - egzamin teoretyczny z prawa jazdy odstrasza potencjalnych kandydatów na kierowców.

Wprowadzone w styczniu 2013 roku zmiany w egzaminach na prawo jazdy miały sprawić, by przyszli kierowcy nie uczyli się na pamięć kilkuset pytań, lecz potrafili umiejętnie reagować na sytuacje pojawiające się na drodze.
Jednak niekontrolowana przez nikogo baza pytań wciąż budzi kontrowersje, a zmniejszenie się liczby zdających katastrofalnie wpłynęło na kondycję szkół jazdy w całej Polsce.

- Jeszcze dwa lata temu planowałem zdobyć kwalifikacje instruktora jazdy i założyć wspólnie z kolegą szkołę jazdy. Niestety, po wprowadzeniu zmian, moje plany legły w gruzach. Zapotrzebowanie na tę usługę drastycznie spadło, a na nasyconym rynku nie byłoby miejsca dla nieznanej nikomu szkoły. Wszyscy idą tam, gdzie jest najwięcej pozytywnie zdanych egzaminów. Nikt nie zaufa nowicjuszowi - mówi student, Dawid Sowa.

Nowa ustawa o kierujących pojazdami wprowadziła wiele zmian. Jedną z nich jest konieczność udania się do starostwa i uzyskanie profilu kandydata na kierowcę (tzw. PKK) przed rozpoczęciem szkolenia. Jednak najwięcej kontrowersji wzbudza nowa forma egzaminu teoretycznego, którego zdawalność w pierwszych miesiącach po wprowadzeniu nie przekraczała 20 proc., co w stosunku do wcześniejszej zdawalności na poziomie 80-90 proc. jest znaczącym spadkiem.

Zdaniem nauczycieli jazdy, wbrew plotkom, nowe pytania egzaminacyjne nie są wcale trudniejsze od poprzednich. Baza pytań jest jednak teraz ogromna i w większej części utajniona, ponieważ z kilku tysięcy udostępniono jedynie 250 pytań. Mimo zmian większość ośrodków pozostała przy praktykowanym od 20 lat sposobie szkolenia i skupia się na dostarczeniu kursantowi jak najlepszego programu z pytaniami egzaminacyjnymi, choć te dostępne na rynku są tylko do nich podobne.

- Odczuliśmy, odkąd weszły zmiany w egzaminach, spadek liczby kursantów. Nie ma jednak sensu sprzedawać kursu po kosztach, bo to w ogóle nieopłacalne. Niektóre szkoły wprowadzają zaniżone stawki, jednak odbywa się to kosztem jakości kształcenia - mówi właściciel szkoły nauki jazdy.

Jak powiedział nam dyrektor częstochowskiego WORD-u, liczba przystępujących do egzaminu w stosunku do poprzednich lat spadła o 60 proc., co stwarza zagrożenie zachwiania stabilność finansowej ośrodka.

Do tej pory trudności sprawiał tylko egzamin praktyczny, którego zdawalność oscyluje od dawna na poziomie około 30 proc. Teorię zdawali prawie wszyscy. Teraz trudny do zdania jest także egzamin teoretyczny, co skutecznie zniechęciło kandydatów na kursantów. Ośrodki musiały radykalnie zmniejszać koszty, a koszty stałe są tym większe, im większy jest ośrodek. Wiele ośrodków zakończyło działalność lub ją zawiesiło.

- Kryzys w branży szkoleniowej i w ośrodkach egzaminowania trwa do tej pory. Być może kursanci chcą przeczekać zamieszanie, licząc na to, że ministerstwo odwoła nowy system egzaminu teoretycznego lub chociaż obniży ilość wymaganych punktów. Próg ten wynosi obecnie 92 proc. i jest ustawiony trochę za wysoko. Mimo iż ministerstwo wiele razy przesyłało komunikaty, że nie zmniejszy wymaganej ilości punktów, to kursanci ciągle wierzą pogłoskom i czekają aż coś się zmieni - mówi Ireneusz Frączek, właściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców Abes w Częstochowie.