Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sensacyjnye informacje ze śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej

Andrzej Grzegrzółka
Jarosław Kaczyński po zapoznaniu się z aktami śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej ma wątpliwości co do sekcji zwłok swojego brata. Prezes PiS, który nie brał w niej udziału (był obecny tylko przy identyfikacji zwłok prezydenta), miał stwierdzić, że z materiałów otrzymanych od rosyjskiej prokuratury wynika, iż na stole sekcyjnym znajdowały się fragmenty ciała nienależące do Lecha Kaczyńskiego.

- To kolejny dowód na to, że powinniśmy od początku przejąć wszystkie czynności śledcze od Rosjan. Kolejny i na pewno nie ostatni - zaznacza Adam Lipiński, wiceprezes PiS.

Sprawę opisała "Rzeczpospolita". Fragmenty ubrania wskazują, że szczątki należą do jednego z polskich generałów, który również zginął w katastrofie. Jedyną osobą ze strony polskiej obecną przy sekcji zwłok prezydenta był płk Krzysztof Parulski, szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Dlaczego nie zainterweniował? - Kwestia identyfikacji i oględzin zwłok jest objęta klauzulą tajności, dlatego nie mogę odnieść się do tego pytania - odpowiada płk Zbigniew Rzepa, rzecznik NPW.

Zdaniem ekspertów, informacje przekazywane przez Jarosława Kaczyńskiego mogą być nieco przejaskrawione i wyolbrzymione ze względu na olbrzymie emocje związane z utratą najbliższej rodziny. Jednocześnie stwierdzają jednak, że oględziny były przeprowadzane przez rosyjskich specjalistów w takim tempie i zamieszaniu, że jakość prac przy zwłokach mogła pozostawiać wiele do życzenia. - W mojej ocenie największym błędem popełnionym przez polskie służby było nieprzeprowadzenie powtórnych i szczegółowych oględzin ciał po przetransportowaniu ich do Polski. W takich przypadkach normalne jest to, że specjaliści, jeżeli nie mogą przeprowadzić odpowiednich czynności w państwie, na terenie którego doszło do katastrofy, robią to w kraju macierzystym - podkreśla prof. Bronisław Młodziejowski, kryminolog i genetyk Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Beata Gosiewska, wdowa po Przemysławie Gosiewskim, której pełnomocnik złożył wniosek o ekshumację ciała posła PiS, uważa, że oględziny zwłok odbywały się bez zachowania należytych standardów. - Nie wiem, dlaczego nie mogliśmy otworzyć trumny. Poza tym do tej pory nie otrzymałam materiałów z prokuratury, dotyczących oględzin ciała męża - mówi Beata Gosiewska.

Z naszych ustaleń wynika, że jeszcze kilka rodzin rozważa złożenie wniosków o ekshumację zwłok bliskich. Z kolei, jak stwierdził nasz informator, prokuratura nie wyklucza postawienia zarzutów Jarosławowi Kaczyńskiemu za upublicznienie tajnych informacji z akt śledztwa.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto