Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Krzysztofem Pietraszkiewiczem, prezesem Związku Banków Polskich

Beata Sypuła
fot. Arkadiusz Gola.

Ostatnie tygodnie przyniosły falę awarii w bankowości internetowej. Co się dzieje?
Cieszymy się, że w Polsce rozwija się bankowość elektroniczna. Dziś dostęp do kont internetowych ma już 15 mln klientów, korzysta z tych udogodnień 9 mln klientów. Rocznie przybywa około 1 mln nowych użytkowników bankowości elektronicznej. Niestety, od czasu do czasu zdarza się awaria techniczna. Jak wiemy, w domu psują się nam komputery, więc psują się także od czasu do czasu w instytucjach. Tam, gdzie system bankowy się łączy, występują czasami spiętrzenia.

W piątki przed weekendem, albo już w poniedziałek, kiedy wybieramy gotówkę z bankomatu?
Także wtedy, gdy regulujemy terminowe płatności. Pracujemy nad tym, by płatności ZUS-owskie, spółdzielcze, skarbowe itp. były rozkładane na cały miesiąc. Będziemy to sugerować naszym klientom. Byłoby paradoksem, gdybyśmy dla uniknięcia zatorów inwestowali w wielkie systemy informatyczne, które przez większą część miesiąca byłyby niewykorzystane. Byłoby to marnotrawstwo pieniędzy. Czasem jednak awarie wynikają z niedoskonałości systemów informatycznych, więc jeśli mogę przy okazji przeprosić klientów, to chcę im powiedzieć: przepraszam. Zapewniam, że wszelkie udokumentowane straty zostaną przez banki pokryte. Bardzo się jednak cieszymy ze zwiększającego się zainteresowania Polaków bankowością elektroniczną, bo to jest tańsze, bezpieczne i wygodne.

Nasi Czytelnicy alarmują nas także, że banki udzieliły komuś z rodziny kolejnego, już -nastego kredytu, choć nie spłacił poprzednich. Zdarzyło się, że nawet osoba ubezwłasnowolniona go dostała. Czy można temu zapobiec?
To nie tylko problem bankowości, ale także dostawców towarów i usług, telefonii komórkowej. Osoby zalegające tam z płatnościami przychodziły do banku, żeby poprzez kredyt się ratować. Tak było do czasu wprowadzenia przez banki pełnego monitoringu. Od kilkunastu miesięcy ten problem wygasa. Bardziej skomplikowana jest sytuacja osób ubezwłasnowolnionych. W dokumentach składanych w banku czy u dostawców towarów lub usług nie ma o tym informacji. Przyjrzę się temu, trzeba i ten problem rozwiązać.

Czy już otrząsnęliśmy się z kryzysu i widać ożywienie w gospodarce i świecie finansów?
Biorąc pod uwagę gospodarkę świata, w najtrudniejszym okresie banki i rządy poszczególnych państw podjęły programy naprawcze. W niektórych krajach sytuacja jest już ustabilizowana, w innych trwają procesy restrukturyzacyjne i zmiany właścicielskie banków i to będzie jeszcze przez pewien czas trwało. W przypadku Polski tak w gospodarce, jak i w bankowości nie do końca mieliśmy do czynienia z kryzysem.

Nie mieliśmy trzęsienia ziemi, ale tsunami?
Nikt nie chciał się do końca zarzekać, że wyjdziemy z tego suchą nogą - bo przecież jesteśmy częścią światowej gospodarki, a system finansowy jest najbardziej powiązany międzynarodowo - ale tsunami u nas nie było. W 2009 roku, po kilku miesiącach od wybuchu kryzysu we wrześniu 2008 roku, w Polsce mieliśmy do czynienia ze zwiększeniem akcji kredytowej - choć na świecie często ona spadała. Myśmy zwiększyli liczbę różnego rodzaju operacji i transakcji, mimo że w innych krajach uległa ona zmniejszeniu. W ubiegłym roku przedsiębiorcy polscy odnotowali najlepszy wynik w historii transformacji gospodarki. Rentowność była na wysokim poziomie i zysk netto w grupie firm dających 80 proc. dochodów przyniósł blisko 70 mld złotych. Przedsiębiorcy mówią, że kryzys pokazał im najsłabsze punkty w firmie i wręcz zmusił do podjęcia niezbędnych działań. To świadczy o sile polskich przedsiębiorców i ich przygotowaniu. Nie odczuli tak bardzo kryzysu, bo mieli poważne, własne zasoby finansowe, które pozwalały im przetrwać i zrestrukturyzować firmy bez sięgania po kredyt. W październiku 2008 roku, kiedy nastał kryzys, przedsiębiorcy mieli zgromadzone w bankach 148 mld zł, potem oszczędności te spadły do 141 mld, a teraz wynoszą 165 mld zł. Jednocześnie wielkość kredytów dla przedsiębiorstw w 2009 r. nieco spadła, natomiast dynamika kredytów dla gospodarstw domowych i na cele mieszkaniowe była kilkunastoprocentowa. W efekcie w porównaniu do poprzedniego roku przekroczyła 8 proc.

Czy dowodem na ożywienie może być budząca się akcja kredytowania mieszkań?
W ubiegłym roku udzieliliśmy blisko 190 tys. kredytów mieszkaniowych. To bardzo dobry wynik. Wracamy do normalnego poziomu, a on oznacza dla Polski udzielanie 195-220 tys. kredytów mieszkaniowych rocznie o wartości 50-55 mld zł. Jednak to nie jest tak, że bank chce wcisnąć klientowi każdy kredyt. Sami klienci przekonali się, że kredyty denominowane w złotych mogą być narażone na większe ryzyko wynikające z kursu walut. Dlatego dziś znaczna część wybiera kredyty w polskiej walucie. Skoro Polska deklaruje, że zmierza w kierunku strefy euro, to część wybiera kredyt w tej walucie - zamiast we franku szwajcarskim.

Z rynku dochodzą też wieści, że banki chcą udzielać większego kredytu, sięgającego 100 proc. i więcej wartości mieszkania, ale dzieląc ryzyko między siebie i klienta. Na czym może to polegać?
Część banków deklaruje w reklamach chęć udzielania takich kredytów, ale bank podejmuje decyzję co do wysokości kwoty po dokładnym zbadaniu zdolności kredytowej klienta. W lepszej sytuacji jest ten, który ma dodatkowe zabezpieczenie, na przykład w postaci innej nieruchomości. Bank może wtedy w ogóle odstąpić od domagania się od klienta wkładu własnego, a zabezpieczy się na jego pierwszym mieszkaniu czy domu, udzielając mu kredytu na drugi. Stąd moja rada dla osób młodszych: dorabiaj się powoli, kup sobie najpierw małe mieszkanie, a potem użyj go jako dźwigni przy budowie nowego, większego mieszkania, nawet ze stuprocentowym finansowaniem przez bank.

To zawsze oznacza dużą ratę. Nie każdego na nią stać. Co mogą zrobić osoby o małych dochodach?
Obserwując to, co się dzieje także w innych krajach występujemy z propozycją udogodnień. Pierwsze - to stworzenie w Polsce systemu długoterminowego oszczędzania na cele mieszkaniowe. Być może warto powrócić do idei kas budowlano-mieszkaniowych wzorem systemu niemieckiego, austriackiego, ale także w ostatnich latach zbudowanego w Czechach, na Słowacji i Węgrzech. Jak się okazało w czasie kryzysu - był odporny na zawirowania. Tuż przed najgłębszą fazą kryzysu wystąpiliśmy do rządu z propozycją zmiany systemu "Rodzina na swoim". To nam się udało - dziś co czwarty kredyt jest udzielany właśnie w ramach tego programu.

Młody mężczyzna pochodzący z województwa śląskiego to statystyczny polski dłużnik. Dlaczego nie płacimy zobowiązań?
Z naszych danych wynika, że 9 proc. lokatorów spółdzielni nie płaci za mieszkania, kilkaset tysięcy osób ma od miesięcy nieuregulowane rachunki za gaz, wodę, energię, zalega z nimi 3,5 proc. użytkowników telefonów. Wynika to nie zawsze z braku pieniędzy, ale też z nierzetelności. Często jest to nonszalancja w podejściu do terminów zapłaty. Co charakterystyczne - groźba wpisania danych do Infomonitora przez bank czy dostawcę usług lub towarów na raty powoduje, że połowa z nich reaguje spłatą w ciągu dwóch tygodni. Bywa też tak, że przedsiębiorca chciałby zrealizować swe płatności, ale nie otrzymuje należności od innej firmy. Dlatego warto zawczasu sprawdzić partnera w biznesie, a niewielu przedsiębiorców to robi. W naszych zasobach mamy informację o 3 mln osób i firm, które nie regulują należności i kilkadziesiąt milionów pozytywnych informacji. Mamy także dane o 2 mln dokumentów będących w obrocie gospodarczym, które nie są dobre. Zostały skradzione, mogą być sfałszowane. Ktoś może się nimi posłużyć w złych celach.

Gdzie możemy sprawdzić wartość dowodu osobistego, paszportu czy weksla?
Na Śląsku macie okazję to zrobić w lokalnym Centrum Informacji Gospodarczej. Wystarczy wejść na stronę www.cig.pl. Nie narażajmy się na to, że udzielimy komuś kredytu w formie towaru lub usługi, kto posługuje się skradzionymi dokumentami lub ma zwyczaj niepłacenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto