Ostatnimi czasy tematy związane z dworcami, rozkładami jazdy i przewoźnikami powracają jak bumerang. Okazuje się, że kwestie dotyczące kolei i pociągów można mnożyć w nieskończoność.
Tym razem sprawa dotyczy nieczynnych poczekalni na dworach w Sierakowie Śląskim i Ciasnej. - Od kilku miesięcy pasażerowie pociągów zatrzymujących się w Sierakowie Śląskim nie mogą korzystać z poczekalni znajdującej się na dworcu kolejowym. Swoich połączeń wyczekują na peronie. W obliczu nadciągających chłodów sprawa staje się bulwersująca - oburza się Julian Werner, sołtys Sierakowa Śląskiego.
Nad skazanymi na chłód i deszcz pasażerami litują się dyżurni, udostępniając im przedsionek budynku. Daje to odrobinę ciepła lecz ciasne przejście, bez siedzeń, dalekie jest od wygody. - To nie godzi się z tym, czego mają prawo wymagać klienci PKP, płacący za usługę, o opóźnieniach pociągów nawet nie wspominając - denerwuje się Werner.
Sprawa nie jest świeża, ale zrobiło się wokół niej głośno wraz z pierwszymi chłodami. Okazuje się, że właściciel obiektów, czyli Polskie Koleje Państwowe, już w zeszłym roku zaproponował, by administrowanie dworcami przejęła gmina Ciasna. Ta jednak nie zgadza się na zaproponowane warunki.
- Sami zaproponowaliśmy, że zatrudnimy pracowników, którzy zajmą się dworcem, będą otwierać i zamykać budynek, zadbają o ogrzewanie itd. PKP oczekiwało jednak, że będziemy odpowiedzialni za wszystko, co dzieje się również wokół obiektu. Gmina byłaby zainteresowana bezpłatnym przejęciem nieruchomości z dworcami, ale nie obciążonych długami. Nie możemy wziąć na siebie całkowitej odpowiedzialności za obiekt, który nie jest naszą własnością - przekonuje wójt Zdzisław Kulej.
Nie oznacza to jednak, że pasażerowie zostaną z tym niewątpilwym problemem sami. - Obiecano nam, że w obliczu pierwszych chłodów władze gminy zwrócą się z apelem do administratora dworca o udostępnienie poczekalni podróżnym - mówi Werner.
Sam również zapowiada walkę o poprawę komfortu mieszkańców wsi. - W całe zamieszanie włączy się także sołectwo Sieraków. Trwają już prace nad wnioskiem, który powędruje do odpowiednich gabinetów. Skandaliczne traktowanie użytkowników połączeń kolejowych to problem nie tylko naszej ale i wielu innych gmin. Przerzucanie "gorącego ziemniaka" w ręce samorządów, obciążonych już przez państwo kolejnymi obowiązkami, to droga donikąd. Usprawiedliwianie się aktami wandalizmu i nierentownością utrzymywania pomieszczeń na dworcach tak naprawdę uderza w przeciętnego Kowalskiego, który ma prawo podróżować w godziwych warunkach - oburza się sołtys.
I ma niewątpliwie rację. Trudno też nie zrozumieć stanowiska gminy. Najbardziej niezrozumiałe są jednak działania PKP. Oszczędności oszczędnościami, ale w końcu pasażerowie nie jeżdżą pociągami za darmo i słusznie wyznają zasadę "płacę - wymagam".
Z końcem listopada PKP planuje zamknięcie poczekalni w Koszęcinie.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?