Z okazji obchodów 62. rocznicy wybuchu powstania węgierskiego pod tablicami upamiętniającymi Petera Mansfelda i Romka Strzałkowskiego o godz. 12 kwiaty złożyli przedstawiciele samorządu, województwa, kombatanci oraz młodzież szkolna. Powstanie węgierskie nierozerwalnie łączone jest ze zrywem poznańskich robotników w czerwcu 1956 roku. Węgierscy studenci wzorem polskich robotników wyszli na ulice Budapesztu, by przedstawić swoje żądania i przeciwstawić się Partii Komunistycznej.
Z powodu uroczystości we wtorek rano odholowano samochody zaparkowane na ulicach Mansfelda i Strzałkowskiego przy pamiątkowych tablicach. Rzecznik straży miejskiej w Poznaniu zaznacza, że od 16 października w tych miejscach widniały tablice informujące o tym, aby nie zostawiać tu auta.
- Straż miejska nie miała więc wyboru - mówi Przemysław Piwecki.
Mieszkańcy są jednak zdania, że tablic nikt z parkujących przy ul. Mansfelda i Strzałkowskiego nie widział.
- Nielogiczne byłoby parkować tam wczoraj wieczorem i dzisiaj rano w pełniej obstawie. Nie było żadnych dodatkowych informacji w blokach, czy na barierkach, że nie będzie możliwości zostawienia auta w tym miejscu. Następnie w straży miejskiej informują, gdzie znajduje się auto i tam należy zapłacić 450 zł kosztów holowania i za dobę przebywania auta na parkingu 38 zł - mówi Darek Strabel, mieszkaniec.
Straż miejska zaczęła odholowywać samochody we wtorek o godzinie 7.
- Uroczystość trwała zaledwie chwilę. Rozpoczęła się o godz. 12. Po godzinie 13 kolejne auta ponownie tam parkują pomimo dalszych zakazów, a po śladach uroczystości nie ma śladów. Dla mnie jest to rozbój w biały dzień - mówi mieszkaniec.
Passatem staranował motocyklistów na Osieckiej w Lesznie - zobacz wideo:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?