18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MOPS w Lublińcu uczy kobiety dotknięte przemocą, jak godnie żyć. Przeczytajcie ich historie

Aneta Kaczmarek
Która z nas, oglądając film o domowej przemocy, nie pomyślała sobie "nigdy nie pozwolę, żeby mój mąż mnie uderzył"? One też tak myślały. Życie napisało jednak inny scenariusz. Wiele z nich znalazło w sobie siłę, by powiedzieć "dość". Inne wciąż jej szukają.

Zrozumienie i motywację, by zmienić swoje życie znalazły wśród podobnych kobiet, które spotkały podczas warsztatów w ramach projektu lublinieckiego MOPS-u "Mój cel- godnie żyć".

- Byłam żoną policjanta. Pił, bił, z błahego powodu, albo bez powodu. Powtarzał, że kobieta ma być posłuszna, nie ma prawa do niczego. Ciągle słyszałam "nie spełniasz oczekiwań, nie wykonujesz poleceń - mówi pani Małgosia, 41-letnia nauczycielka języka niemieckiego w jednym z lublinieckich liceów.

Skończyła kryminalistykę wypadków drogowych, pielęgniarstwo, jest przewodnikiem turystycznym, przez jakiś czas studiowała nawet prawo i administrację. Taka kobieta nie przystaje do stereotypu ofiary. A jednak.

- W sumie zaczęło się jeszcze przed ślubem. Będąc pod wpływem alkoholu przystawił mi nóż do gardła. Już wtedy powinnam wiedzieć, co to oznacza. Naiwnie myślałam, że będę umiała zmienić w nim pewne rzeczy - opowiada kobieta.
Ślub wzięli w czerwcu 2003 r. Pierwszy raz oberwała w maju 2004 r. Wyprowadziła się do matki. Powiedziała jej, że się pokłócili. - Gdybym wtedy przyznała się, że mnie uderzył, być może wówczas by się to skończyło. Ale było mi wstyd. Mama i przyjaciółka namówiły mnie, żebym wróciła. Gdyby wiedziały, nigdy by tego nie zrobiły. Myślały, ze to zwykła sprzeczka, a ludzie przecież kłócą się i godzą, to normalne - mówi pani Małgosia.

O tym, co dzieje się między małżonkami wiedziała matka oprawcy. Klęczała, gdy jej synowa opuszczała dom, obiecała, że będzie pilnować syna, że on się zmieni. Tak się jednak nie stało. Bił, kiedy pił, bił, kiedy był trzeźwy.

- Nie patrzył gdzie uderza. Kiedyś powiedziałam mu, że mogę być w ciąży. Dostałam w brzuch. Oberwałam nawet za to, ze urodziłam syna, podczas gdy on chciał córeczkę - mówi pani Małgosia. Dziecka nie ruszył, ale doszczętnie zrujnował jego psychikę.

- Gdy oberwałam tak, ze zabrało mnie pogotowie, całą obolałą, zakrwawioną, mój syn przestał mówić. Wtedy skończyło się moje małżeństwo - mówi kobieta.

Chłopiec chodzi teraz do 3 klasy podstawówki. Pierwsze słowa wypowiedział po ok. 7-8 miesiącach pomocy psychologicznej.

Mimo że pani Małgosia od 4 lat jest po rozwodzie, ona też potrzebuje wsparcia. Wciąż toczy się sprawa karna o znęcanie, były mąż wciąż wytacza kolejne działa. Ale teraz już się go nie boi. Nie wstydzi się też mówić o tym, co przeszła.
- Gdy ktoś mnie pyta dlaczego się rozwiodłam, odpowiadam "on mnie bił". Mam odwagę o tym mówić - mówi pani Małgosia.

Jej imienniczka w toksycznym związku spędziła 17 lat.
- Mój mąż już podczas narzeczeństwa lubił wypić. Pamiętam, że moja mama mówiła "co to za kawaler, który przychodzi do dziewczyny wypity". Ale ja byłam zakochana. Poza tym myślałam, że policjant to odpowiedzialny człowiek, przy którym nic mi nie grozi - mówi pani Małgorzata.

Na początku pił raz w tygodniu, potem częściej. Gdy nie pił, było normalnie, dobrze. Gdy pił, to bił. Na początku nie skarżyła się, nie mówiła, co przeżywa. Powiedziała wreszcie rodzicom. Namawiali, by coś z tym zrobiła. Długo nie robiła nic.

W końcu pojawiły się policyjne interwencje, niebieskie karty. - Gdy złamał mi nos, zadzwoniłam po policję i pogotowie. Wiedziałam, że jak spędzę określony czas w szpitalu, zostanie wytoczona sprawa z urzędu - mówi kobieta.

Tak się stało. Dostał wyrok w zawieszeniu. Myślała, że coś zrozumie, w końcu mają trójkę dzieci. Tak się nie stało i w końcu trafił za kratki. Wyszedł wcześniej, za dobre sprawowanie. Wrócił do ich wspólnego domu. - Mieszkam z dziećmi na piętrze, on na parterze. Wciąż pije - mówi pani Małgorzata. Nie ma jednak serca go wyrzucić.

- Kobiety, będące ofiarami przemocy lub fizycznej, nie potrafią myśleć tylko o sobie. Oddzielenie się jako jednostka to początek sukcesu. Niestety to długotrwały proces. Kolejna rzecz, to przekonanie, że one same są winne temu, co je spotkało, co jest oczywiście nieprawdą, ale trudno im to sobie uzmysłowić - mówi psycholog, Dorota Sikora.

Warsztaty zorganizowane przez MOPS wielu z nich dało jednak siłę, by spróbować zawalczyć o lepszą przyszłość.
- Niełatwo było zebrać tą piętnastkę, baliśmy się nawet, że nic z tego nie będzie. Ale już po pierwszych spotkaniach pomiędzy powstała tak silna więź, że sama nie mogłam w to uwierzyć - mówi Joanna Stanecka, koordynatorka projektu.

Ta właśnie więź i niewątpliwy sukces projektu najprawdopodobniej przyniosą jeszcze jeden efekt w postaci grupy wsparcia. - Na 90 proc. powstanie grupa, która będzie się spotykała raz w tygodniu. Myślę, że panie przyprowadzą ze sobą kolejne osoby, które potrzebują pomocy, a boją się pójść ze swoim problemem do instytucji - dodaje Stanecka.

O PROJEKCIE
W projekcie "Mój cel - żyć godnie" realizowanym przez lubliniecki MOPS, wzięło udział 15 mieszkanek Lublińca.
Kobiety te już doświadczyły przemocy lub pochodzą ze środowisk nią zagrożonych. Do udziału w projekcie zostały skierowane przez pracowników socjalnych, kuratorów sądowych, dzielnicowych Komendy Powiatowej Policji czy organizację wspierające osoby zagrożone przemocą w rodzinie.
Podczas zajęć kobiety m.in. poznały metody pokonywania stresu, techniki relaksacyjne, przeszły warsztaty samoobrony WenDo, uczestniczyły w zajęciach z psychologiem i prawnikiem.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto