Mieszkańcy Panoszowa i Molnej w gminie Ciasna od kilku miesięcy narzekają na uciążliwy smród pochodzący z zakładu WRONA - Produkcja Podłoża, czyli tzw. pieczarkarni. Nauczyli się nawet z nim żyć.
- Oglądamy prognozę pogody. Jak wiatr wieje ze wschodu to znaczy, że będzie śmierdzieć u nas, jak w przeciwnym kierunku, to śmierdzieć będzie w Molnej - mówi mieszkaniec Panoszowa.
O uciążliwym odorze jedni i drudzy zawiadomili gminę. - Otrzymywaliśmy sygnały od mieszkańców, ale temat był również mocno podnoszony podczas spotkań wiejskich w obu miejscowościach. W związku z tym wójt wystosował pisemna prośbę do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o zajęcie się tą sprawą - mówi Albina Pogoda, sekretarz Urzędu Gminy w Ciasnej.
"Podczas wrześniowej kontroli na terenie zakładu, WIOŚ stwierdził silnie wyczuwalną emisję amoniaku z komór fermentacyjnych oraz z miejsc magazynowania surowców i z taśmociągów instalacji nawilżającej i mieszającej surowce, który w niesprzyjających warunkach atmosferycznych stanowi poważną uciążliwość dla okolicznych mieszkańców oraz negatywnie oddziałuje na roślinność w rezerwacie przyrody "Łęg nad Młynówką" - czytamy w piśmie wystosowanym przez gminę do sołtysów wsi, których dotyczy śmierdzący problem.
Przyczyną tego stanu rzeczy są zmiany, jakich dokonano w trakcie realizacji inwestycji w projekcie budowlanym, które są niezgodne z niektórymi zapisami środowiskowych uwarunkowań realizacji przedsięwzięcia.
Wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, następuje przed uzyskaniem decyzji o pozwoleniu na budowę. W tym przypadku decyzja została wydana w 2009 r., a pozwolenie na budowę w 2010 r.
W tym samym roku po wydaniu pozwolenia, dokonano zmian w pozwoleniu dotyczących m.in. zmiany rozwiązania technologicznego komór fermentacyjnych, filtrów biologicznych i płuczki wodnej, zbiornika wody technologicznej.
Konsekwencją wprowadzonych zmian jest duża niezgodność w oddziaływaniu instalacji na środowisko pomiędzy tym, co zostało przedłożone w raporcie, a stanem faktycznym.
- Ja swojej decyzji z grudnia 2009 r. nie zmieniłem. Tak to działa, że nie mam wpływu na działania podejmowane przez kolejne instytucje - mówi wójt gminy Ciasna, Zdzisław Kulej. Sprawą zajęło się także Starostwo Powiatowe w Lublińcu.
- Obecnie czekamy na zalecenia pokontrolne WIOŚ-u. Dopiero gdy je otrzymamy, będzie możliwe podjęcie kolejnych kroków. Konieczne też będzie spotkanie, by mogły się wypowiedzieć wszystkie strony. Oddziaływanie zakładu nie może wykraczać poza jego granice, a ewentualne negatywne oddziaływanie na środowisko i gospodarkę wodno-ściekową musi być neutralizowane. Są technologie , które to umożliwiają. Być może konieczne będzie sprawdzenie funkcjonalności i gabarytów urządzeń. znajdujących się w zakładzie. Na razie musimy jednak poczekać na protokół pokontrolny - mówi Tadeusz Toma, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że zdaniem zakładu, kontrola nie wykazała żadnych odchyleń od normy. - Kontrola trwała 2 miesiące, to nie był jednorazowy pomiar, ale kilkanaście pomiarów, m.in. gleby i wody. Żaden z nich nie wykazał żadnych nieprawidłowości - mówi Michał Kuliberda, kierownik produkcji. Wszelkie wątpliwości wyjaśnią wkrótce właściwe organy.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?