Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Nowego Dworu w gminie Koszęcin protestują przeciwko budowie biogazowni

Aneta Kaczmarek
Fot. ARC Eurobiogaz
Mieszkańcy Nowego Dworu w gminie Koszęcin nie chcą u siebie biogazowni. Napisali w tej sprawie już 5 protestów. Wójt Grzegorz Ziaja uspokaja, że wszystkie zostaną przeanalizowane.

Mieszkańców Nowego Dworu w gminie Koszęcin zelektryzowała informacja o potencjalnym inwestorze, który miałby wybudować w ich miejscowości biogazownię.
Inwestycja polega na budowie instalacji do otrzymywania paliwa, jakim jest biogaz do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Jest on mieszaniną gazów, głównie metanu i dwutleneku węgla powstających podczas rozkładu substancji organicznych w warunkach beztlenowych. Do jego produkcji używa się substratów organicznych - np. ziaren kukurydzy, odpadów owocowo - warzywnych lub gnojowicy.

W Nowym Dworze miałyby powstać 4 zbiorniki fermentacyjne oraz 4-metrowy silos o pojemności 20 tys. metrów sześciennych, w którym byłby składowany i zakwaszany wsad organiczny. O korzyściach budowy inwestycji przekonani są koszęcińscy radni. - Funkcjonowanie gazowni przyniesie profity nie tylko naszym rolnikom, ale będzie również generowała zyski dla całej gminy. Powstanie lokalne źródło zielonej energii oraz nowe miejsca pracy. Zaktywizowane zostaną również środowiska rolnicze, gdyż biogazownia będzie rynkiem zbytu dla rolników oraz dostawcą suchej i płynnej biomasy, czyli bezzapachowego nawozu, powstającego jako odpad w procesie wytwarzania biogazu. Poza tym do gminy wpłyną również podatki związane z funkcjonowaniem biogazowni na naszym terenie - przekonuje Michał Anioł, przewodniczący Rady Gminy w Koszęcinie.

Argumenty te nie przemawiają jednak do mieszkańców. Dotychczas do gminy wpłynęło 5 protestów w tej sprawie. - Sprawa jest kontrowersyjna, bo odbyła się bez konsultacji społecznych. Dowiedzieliśmy się o planach gminy, już po tym, jak zapadła decyzja o inwestycji. Napisaliśmy protest, licząc na to, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze uwzględni nasze głosy. Chodzi głównie o oddziaływanie na środowisko oraz odmówienie społeczności lokalnej prawa do informacji poprzez rezygnację z konsultacji społecznych i jednoosobowe wydanie decyzji w tej sprawie - mówi Dominika Waśko, mieszkanka Nowego Dworu. - Wójt oparł swoją decyzję na nierzetelnym dokumencie. Raport o oddziaływaniu na środowisko przedsięwzięcia, który został dostarczony przez inwestora nie uwzględnia warunków miejscowych - jakości gleb, dostępu do wód powierzchniowych, otoczenia halami przemysłowymi, sąsiedztwa stawów rybnych itp. - dodaje Dominika Waśko.
Zdaniem mieszkańców biogazowi w Nowym Dworze nie jest dobra, bo żaden z okolicznych zakładów nie ma odpadów, nadających się do utylizacji w takiej biogazowi.

Wójta Grzegorza Ziaja uspokaja, że złożenie wniosku nie jest jednoznaczne z realizacją inwestycji. - Postępowanie w przypadku złożenia wniosku o jakąkolwiek inwestycję ściśle regulują przepisy prawne. Tutaj nastąpił gwałtowny skrót myślowy. To nie jest tak, że jeżeli wpłynie jakiś wniosek, to na drugi dzień biogazownia, będzie gotowa - mówi Grzegorz Ziaja. - Jeżeli natomiast wpłynął wniosek, który jest poprawnie skonstruowany, to muszę się nad nim pochylić, bo tego wymaga kodeks postępowania administracyjnego. Będziemy szczegółowo analizować wszystkie protesty. Zalazły się w nich bardzo poważne argumenty. Jeżeli są zasadne, to je uwzględnimy. Podzielam wątpliwości, że we wniosku są nieprawidłowości. Jeżeli okaże się, że pewne kwestie są nieuregulowane, to biogazowni po prostu nie będzie. Tak jak to było z wiatrakami - wyjaśnia wójt Ziaja.

Po podobnych protestach z budowy zrezygnowała też gmina Panki w powiecie kłobuckim. Biogazownia powstanie natomiast w gminie Pawonków między Pawonkowem a szklarniami w kierunku Lisowic. - Cieszy mnie ta inwestycja, bo oznacza ona dla gminy wpływy z podatków, ale przede wszystkim nowe miejsca pracy dla mieszkańców. Biogazownia stwarza możliwość pozbycia się odpadów, sprzedaż przez rolników masy zielonej, zagospodarowanie nieużytków oraz dodatkowe źródło energii. Na co dzień nie będziemy tego odczuwać, ale w potencjalnych sytuacjach kryzysowych, będzie to alternatywne źródło zasilania, którego nie mamy - mówi wójt Henryk Swoboda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto