Co jest przyjemnego w brodzeniu w błocie, w szambie, przedzieraniu się przez pokrzywy, chaszcze, w pokonywaniu 100-metrowego ścieku kanalizacyjnego po ciemku, a do tego z dębowym klockiem o wadze 6 kg dla panów i 5 kg dla pań?
- Szczerze mówiąc nie wiem, ale bez wahania wystartowałbym raz jeszcze - mówi Marek Grund z Mafia Team Lubliniec. - Samo błoto było jeszcze przyjemne w porównaniu z tym, co czekało nas na dalszej trasie. Liczba przeszkód niesamowicie spowalniała tempo, czego efektem był czas w jakim czołowi zawodnicy kończyli tą 8-kilometrową trasę - dodaje.
Pierwszy zawodnik zameldował się na mecie z czasem 1:47 h, przy czym przeciętny biegacz pokonuje ten dystans w ok. 32 minuty.
- Większość finiszerów 5. edycji Pogromu Wichra jednogłośnie stwierdziło, że bieg w tym roku zdecydowanie był trudniejszy niż słynny Bieg Katorżnika. Sam ukończyłem go z czasem 1:57 h, co pozwoliło mi na zdobycie 18. miejsca - relacjonuje Grund.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?