Lubliniec: Radna Joanna Bąk nie straci swojego mandatu

Lubliniec: Radna Joanna Bąk nie straci mandatu, którego temat wywołał kilka miesięcy temu niemałe zamieszanie.

Przypomnijmy, że "życzliwi" donieśli wówczas do wszystkich lokalnych redakcji, że radna nie mieszka w Lublińcu, a w Dziewczej Górze, w gminie Pawonków. Gdyby podejrzenia okazały się prawdziwe, oznaczałoby to, że złamała ona ordynację wyborczą i powinna stracić swój mandat.

Wyjaśnieniem sprawy zajął się przewodniczący rady, Piotr Półtorak po tym, jak wpłynęło do niego pismo burmistrza, w którym ten zwrócił się do z prośbą o analizę i zajęcia stanowiska w sprawie.

Pismo zostało przekazane również wojewodzie śląskiemu. W efekcie trwającej ponad 2 miesiące korespondencji, zapytań i odpowiedzi, przewodniczący Półtorak stwierdził, ze nieznane mu są jakiekolwiek fakty, które uniemożliwiałyby radnej sprawowanie mandatu.

- Poinformowałem o tym pana burmistrza w piśmie z 4 czerwca i poprosiłem, jeżeli jemu są takie fakty znane, by je ujawnił - powiedział przewodniczący Piotr Półtorak.

Jednocześnie o wyniki postępowania kontrolnego upomniał się dyrektor Departamentu Prawnego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.

Obszerna opinia prawna dotycząca miejsca zamieszkania ostatecznie przekonała radnych. Nie przekonały ich natomiast argumentu burmistrza, powołującego się m.in. na publikacje w prasie.

- Jako burmistrz mam prawo mieć wątpliwości. Jeśli przebywanie poza domem 12 godzin oznacza miejsce zamieszkania, to ja też mogę twierdzić, że jestem mieszkańcem Lublińca - stwierdził Edward Maniura.
Ostro o sprawie wypowiedzieli się radni, którzy stanęli w obronie Joanny Bąk.

- To żenujący spektakl. Ciekawe, że sprawa pojawiła się na 2 miesiące przed wyborami - mówił radny Marek Karpe. - To bzdura, co my tu robimy? - pytał Roman Marciniak. - To jest działanie polityczne - skonstatował Jan Springwald.