Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubliniec: Internauci nie mogą czuć się w sieci bezkarni. Radni znów chcą adresów IP

AKC
Lubliniec: Internauci znów zaszli za skórę radnym
Lubliniec: Internauci znów zaszli za skórę radnym Fot. ARC NM
Lubliniec: Internauci, strzeżcie się! Kolejne osoby, urażone opiniami w sieci, składają doniesienia. Radni Kozok i Kopyciok mają też pretensje do burmistrza.

Kolejne doniesienie związane z wpisami internautów trafiło do lublinieckiej prokuratury. Tym razem jego autorami są radni Janusz Kopyciok i Ryszard Kozok. Obaj panowie czują się pokrzywdzeniu treściami, które zostały opublikowane na miejskiej stronie w zakładce "Pytania do burmistrza".

Chodzi o pytania w sprawie, jak sami to nazywają, "afery z bakteriami coli w miejskim wodociągu". Radni chcą wszczęcia postępowania wyjaśniającego mającego na celu ujawnienie autorów pytań, gdyż jak twierdzą, w ich opinii noszą one charakter pomówień i godzą w dobre imię Rady Miejskich i ich dwóch radnych personalnie.
We wspomnianych pytaniach pojawiają się sugestie, jakoby w związku ze skażeniem wody doszło do sabotażu. Nigdzie nie padają nazwiska, ale doskonale wiadomo, o kim mowa.

Treść opublikowanych pytań jednoznacznie sugeruje, że radni, w szczególności będący jednocześnie pracownikami Zarządu Gospodarki Komunalnej, Lokalowej i Ciepłownictwa, mieli bezpośredni wpływ na zatrucie wody w celu zaszkodzenia burmistrzowi w nadchodzących wyborach.

- W naszym przekonaniu nie tylko doszło do przestępstwa polegającego na bezpodstawnym pomówieniu radnych, w tym nas, ale takim samym przestępstwem było ich opublikowanie na stronie finansowanej z miejskiego budżetu - twierdzą radni.

- Nie oczekujemy, że zostanie wszczęte postępowanie z urzędu. Chcemy jedynie ujawnienia adresu IP komputerów, z których pochodzą wpisy, by sprawę z prywatnego aktu oskarżenia skierować do sądu - wyjaśnia Ryszard Kozok.

Tak zrobili starosta i wicestarosta lublinieccy. Prokuratura Rejonowa w Lublińcu, do której w pierwszej kolejności trafiło doniesienie starosty, odmówiła ścigania internautów z urzędu.

Decyzję zaskarżyli więc do Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Ta jednak utrzymała w mocy postanowienie lublinieckiego sądu ze względu na brak interesu społecznego w ściganiu.

Prywatny akt oskarżenia też nie przyniósł efektu. Sąd umorzył postępowanie. Wyrok nie jest prawomocny, więc stronom przysługuje prawo do jego zaskarżenia.

Radni vs. internauci po raz drugi
W ubiegłym roku grupa ośmiu lublinieckich radnych powiedziała "dość" internetowym oszczerstwom i złożyła zawiadomienia do prokuratury. Ta wszczęła wstępne postępowanie w sprawie o zniesławienie, gdyż były ku temu podstawy. Ustalono dane osób, które umieszczały na stronach internetowych nietaktowne wpisy, ale ze względu na brak interesu społecznego, śledztwo zostało umorzone. Oskarżeni wnieśli zażalenie, którego pani prokurator okręgowa nie uwzględniła.

Radni mogli skierować prywatny akt oskarżenia do lublinieckiego sądu. Tego jednak nie zrobili.

- Nie chodzi o to, by ciągać się po sądach, ale o to, by położyć kres bezpodstawnym i złośliwym wpisom. Mam nadzieję, że to będzie przestroga dla tych wszystkich, którzy myślą, że w sieci są anonimowi i w internecie wolno im wszystko - mówił Spirngwald.

A Wy co o tym myślicie? Wolność w sieci oznacza pełną swobodę, czy są jakieś granice?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto