Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komornika nikt nie kocha

Barbara SADŁOWSKA, Danuta Pawlicka
- Komornik nie zajmuje wynagrodzeń pracowników, tylko konto szpitala. Najgorsze, gdy zestawia się domniemane 6 miliardów długów szpitali w stosunku do 15 procent kosztów komornika, jakbym ja te pieniądze do kieszeni ...

- Komornik nie zajmuje wynagrodzeń pracowników, tylko konto szpitala. Najgorsze, gdy zestawia się domniemane 6 miliardów długów szpitali w stosunku do 15 procent kosztów komornika, jakbym ja te pieniądze do kieszeni brał. Ja ich nie biorę dla siebie. W pierwszej kolejności przeznaczam je na utrzymanie biura - mówi Jan Schneider, przewodniczący Izby Komorniczej przy Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu.

Dziwię się temu atakowi na komorników. My tylko realizujemy cudze pomysły. Teraz ,,Atak komornika’’ - jest jak ,,Atak zimy’’. Nowelizacja została uchwalona latem ubiegłego roku. Nikt wtedy nie protestował... - mówi Jan Schneider. - Nikt z nami niczego nie konsultuje. To siedzimy jak króliki pod miedzą, bo nie wiadomo, co się może wydarzć i jakie rozstrzygnięcie zapadnie w sądzie... Przepisy są niezrozumiałe, brakuje rozporządzeń - czasami nie rozumiemy, jak egzekwowac je zgodnie z prawem. Nigdzie nie jest też napisane, co ma być dalej po tych trzech miesiącach wypłacania minimalnej pensji? Wszyscy wierzą, że jak się wyda ustawę, to wszyscy wszystko będą wiedzieć.
Komornicy nie wiedzą. Niewykluczone, że sąd też nie wie.

Stare dobre czasy

Młody komornik Jan gonił kiedyś z milicjantem jałówkę dłużnika po polu. Złapali, uwiązali do zderzaka taksówki i zawieźli do punktu skupu. Tam jałówki nie przyjęli, bo brudna była. Młody komornik zawziął się - nie będzie krowiny podmywał. Odwieźli jałówkę z powrotem. Tylko zderzak taksówki się urwał, a komornik Jan nigdy więcej już krów nie łapał.

Nadal jednak spotykał się ze zrozumieniem i sympatią otoczenia. Kiedy zimową porą wjechał samochodem do rzeczki, miejscowi powiedzieli: ,,Ty, komoras, spierdalaj! Żadnej pomocy nie będzie!’’ Poszedł więc nocą kilkanaście kilometrów do Poznania. Raz chcieli go zabić. Prokurator umorzył postępowanie z uwagi na znikomą szkodliwość społeczną czynu, a także okoliczność, że to komornik spowodował awanturę. Po latach pracy dużo starszy Jan nie reaguje już na żadne zaczepki.

Po pierwsze koszty

- Mnie nikt nie sponsoruje - jestem na własnym rozrachunku. Komornik musi zatrudniać w biurze 10-20 ludzi. Nie mogę przyjąć kogoś za tysiąc szłotych, bo musi to być osoba zaufana, a co za tym idzie, dobrze opłacana. Najlepiej - ludzie po studiach prawniczych. W moim rewirze na same znaczki pocztowe muszę wydać 20 tys. zł miesięcznie - wylicza Jan Schneider. - Koszty u- trzymania biura pochodzą z tych spraw, które się wyegzekwuje. Muszę poza tym inwestować: w komputery, szafy... Dopiero reszta jest moim dochodem. Jeżeli nie mam dużych spraw, wegetuję. Duże sprawy zdarzają się w moim rewirze rzadko. Codziennością są te małe sprawy z dużymi wydatkami.
W biurze leżą teczki w zielonym kolorze nadziei. Gdy akta są grube, to znak, że komornik się napracuje i często nie ma z tego złotówki.

Po drugie przepisy

Jan Schneider nie jest zachwycony nowelizacją kodeksu postępowania cywilnego, która wywołała taką burzę. Nie wierzy, że teraz dłużnikowi trudniej będzie uciec przed wierzycielem:

- Majątek wspólny z żoną - nie można ruszyć. A skarżyć można wszystko, także komornika. Na zarzuty sądu muszę odpowiedzieć w ciągu trzech dni.

Zakład ma w świadectwie pracy umieszczać informację o obciążeniu zarobków? Pięknie - zakłady chętnie przyjmą alimenciarzy, bo ci bez protestu będą robili ,,na czarno’’. Swoją drogą, po likwidacji Funduszu Alimentacyjnego wpływa o połowę mniej spraw alimentacyjnych.

Po trzecie bez wejścia

- Poszukiwanie majątku? To kilka przypadków w roku, że szybko uda się ustalić, co dłużnik ma. Piszemy do wszystkich urzędów i... na przykład, pojawia się taki problem: czy dłużnik posiada samochód czy ma go w lisingu? Jeżeli z rejestracją warszawską, to się nie dowiem, bo policjant z Poznania ma w ewidencji tylko ,,swoje’’ samochody. Trzeba pisać do Warszawy. Chcę uzyskać informacje o dłużniku, muszę podać jego NIP i PESEL - mówi. - Ja mam adres dłużnika, ale to za mało. Chcą NIP i PESEL, to ja pytam, czy to możliwe, żeby pod tym adresem mieszkało dwóch Józefów Nowaków. Urzędy skarbowe do nas się też zwracają o dane o dłużnikach. Poza tym, ZUS przekaże mi informacje tylko z konkretnego ZUS, skarbówka - tylko z danego urzędu. Przez co nie można wyjść w teren, tylko siedzimy i piszemy do jednego, drugiego, trzeciego urzędu... Nie ma ogólnych systemów danych i ja nie mam końcówek - wejść do wydziałów komunikacji, do jawnych ksiąg wieczystych i wszystkich innych danych, które są jawne. Komputery służą jako takie lepsze maszyny do pisania.

Ja tylko wykonuję

Komornik działa zgodnie z wnioskiem wierzyciela i nie ma prawa badać jego słuszności. Amen.

– Ja wychodzę tylko w tych najpoważniejszych: nieruchomości, eksmisji – mówi Jan Schneider. – Nigdy nie spadam jak jastrząb. Chyba, że to wielkie firmy z milionowymi długami, duże sprawy, w których zgłasza się kilkunastu komorników na raz. Wtedy atutem komornika jest szybkość - trzeba działać gwałtownie, z zaskoczenia. Ale nie będę zaskakiwał człowieka, żeby mu zabrać starą pralkę. A jak wziął nową na kredyt i poszedł z nią na rynek, to ją już i tak sprzedał i przejadł.

Zabierz moje sukienki?

Jan Schneider mówi, że na zachodzie praktycznie nie zabiera się już ruchomości dłużnika.

– Do mnie wierzyciel przyjdzie i powie: dlaczego pan mu nie zajął lodówki? Nie zajmuję lodówek, kiedy nikt nie chce ich kupić, bo śmierdzą. Stare telewizory i używane auta też nie idą. Nawet komputery. To po co płacić za ludzi, transport, magazyny i ubezpieczenie? Oraz gadkę, że przyszedł komornik i dorobek życia sprzedał za złotówkę. Bo wierzyciel naciska, że dłużnik telewizję ogląda, piwko chłodzi i żarcia nie trzyma na oknie, a do tego starym maluchem jeździ?

Kiedyś komornik chodził sam. Chyba, że z policją i ślusarzem. Teraz chodzą we dwóch, bo pojedynczego łatwo oskarżyć. Zamawiają nawet brygady antyterrorystyczne - bo hurtowni dłużnika pilnują ochroniarze.

Komornik w teorii

– Z nami nikt nie chce rozmawiać. Wykorzystuje się komorników jako bicz na kopalnie, PKP, teraz szpitale. Może dojdą zadłużone gminy, i nie wiem, kto jeszcze... – mówi Jan Schneider. – Za to, co robię, odpowiadam całym majątkiem i gdybym natychmiast nie dokonał czynności egzekucyjnych, praktycznie ja bym musiał płacić za długi szpitala.

Jedna teoria jest taka, że firmy windykacyjne chcą przejąć rynek. Jak komornik jest ,,przy sądzie’’, to niech się zajmuje egzekucją alimentów, grzywien, kar porządkowych i kosztów sądowych. Niczym więcej. Z resztą poradzą sobie firmy.

Drugia teoria jest taka, że chodzi o sprywatyzowanie szpitali.

Zmasowany atak związków zawodowych i mediów na komorników wywołuje u nich reakcję obronną. Jeden z nich, pragnący zachować anonimowość, powiedział:

- Dlaczego pisząc o długach szpitali, nie piszecie o tych ludziach, którzy czekają na swoje pieniądze? Spółka, na przykład, ,,Dobry bandaż’’, też zatrudnia pracowników, którym nie płaci, bo szpital nie zapłacił. Ci ludzi są ścigani przez wszystkich, począwszy od własnej żony, która czeka na wypłatę.

Koszty komornicze

Koszty postępowania egzekucyjnego to odrębny rozdział w szpitalnej księgowości. Opłatę egzekucyjną pobiera komornik, a oprócz tego, jeżeli wierzyciel jest reprezentowany przez adwokata, lub radcę, komornik przyznaje koszty zastępstwa w takim postępowaniu. Komornik pobiera opłaty zależne od wartości egzekwowanego świadczenia, które podwyższa o jedną dziesiątą za każdy następny sposób egzekucji, jeżeli dłużnik wybierze więcej niż dwa sposoby spłaty. Ze szpitala jest bardzo łatwo ściągnąć pieniądze, bo każda placówka ma kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Komornik najczęściej więc jednym faksem powiadamia NFZ, a drugim bank, w którym szpital ma swój rachunek. Opłata komornika w takim przypadku wynosi 15 proc. wartości kwoty, o którą upomina się wierzyciel. Do tego wlicza się również odsetki, koszty adwokata lub radcy prawnego i inne należności podlegające ściąganiu wraz z głównym świadczeniem, co automatycznie zwiększa konto komornika. Tę opłata komornik pobiera również wtedy, gdy na wniosek wierzyciela postępowanie zostanie umorzone.
- Cały ten mechanizm jest tak ustawiony, że wszyscy po kolei pobierają wynagrodzenie uzależnione od wielkości egzekwowanej kwoty. Szpital w ciągu roku obraca dużymi sumami pieniędzy, więc są to również duże kwoty, niezależne od stopnia zawiłości sprawy, czy poniesionego nakładu pracy - podkreślają w księgowości poznańskiego szpitala.
Przez ostatnie dwa lata poznańska lecznica zapłaciła komornikom 869 tys. zł. Prawie dwa razy tyle - 1,4 mln zl zasilił komornicze konta powiatowy szpital w Lesznie

Ograniczyć egzekucje

Leszczyński szpital z 20 mln zł zadłużenia jest pierwszym zakładem służby zdrowia w Wielkopolsce, który ma zablokowane wszystkie konta przez komornika. Prezydium Zarządu Regionu NSZZ Solidarność popiera akcje protestacyjne organizowane w innych regionach. Wymierzone są one przeciw nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, który od 5 lutego br. pozwala przejąć wszystkie szpitalne pieniądze. W tej sprawie otrzymaliśmy oficjalne stanowisko: Zapisy art. 890 kodeksu postępowania cywilnego są jawnym pogwałceniem niezbywalnego prawa pracowników do wynagrodzenia za wykonaną pracę. Domagamy się podjęcia natychmiastowych działań, które doprowadzą do wyłączenia wynagrodzeń pracowników służby zdrowia z egzekucji komorniczej. Podpisał - Bogdan Klepas, przewodniczący Zarządu Regionu Wielkopolska.

Paulina Stochniałek
główna księgowa Szpitala Klinicznego
przy ul. Przybyszewskiego
w Poznaniu

Nasz szpital, który nie płaci terminowo zaciągniętych zobowiązań, często nie z własnej winy, naraża się na dodatkowe koszty związane z dochodzeniem wierzycieli na drodze sądowej. Przede wszystkim są to odsetki, najczęściej liczone od dnia, w którym powinna nastąpić zapłata. I w tym momencie zaczyna się zaciskać pętla na szyi takiego dłużnika, bo z dniem wniesienia pozwu, można już żądać odsetek od odsetek. To powoduje, że szpital bardzo łatwo może wpaść w tzw. pułapkę zadłużenia i zamiast spłacać długi, będzie płacił odsetki od skapitalizowanych odsetek. Egzekwowanie należności od szpitali jest bardzo proste i łatwe. Najczęściej kwoty zobowiązań są bezsporne, potwierdzają je faktury i salda. Dłużnik w takim przypadku pokrywa koszty postępowania sądowego, wynagrodzenie adwokata, lub radcy prawnego (uzależnione nie od wkładu pracy, lecz od wartości egzekwowanej kwoty, więc może dojść do ok. 4 tys. zł).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto