Pod koniec kwietnia w naszym mieście odbędą się Ogólnopolskie Mistrzostwa Śląska w Kulturystyce. Niemały udział w tym wydarzeniu ma Damian Brzenska, kulturysta z Lublińca.
Damian Brzenska jeszcze 3 lata temu ważył 70 kg i grał w piłkę nożną. Dziś waży 104 kg, a swoje twarde jak skała mięśnie prezentuje na jednej scenie z kulturystami, których jeszcze niedawno podziwiał na zdjęciach w gazetach. Przygodę ze sportem rozpoczął jako dziecko od piłki nożnej. Grał w Unii Kalety, Gwarku Zabrze i drugoligowym Krasbudzie Myszków. W końcu trafił do Lublińca. Nie za piłką, ale za żoną.
Niespokojna natura sportowca nie pozwoliła mu jednak usiedzieć w miejscu. Tak trafił do Sparty, gdzie grał blisko 12 lat. - Przyszedł spadek formy, a że nie potrafię żyć bez sportu, to poszedłem na siłownię - opowiada Brzenska.
- Pierwsze pół roku trudno nazwać poważnym treningiem. Jednak po tym czasie waga zaczęła rosnąć, sylwetka się zmieniała. Wkrótce zacząłem jeździć po Śląsku, ćwiczyć z ludźmi, którzy pozwalają mi się rozwijać - mówi kulturysta.
W krótkim czasie wziął udział w swoich pierwszych zawodach - Mistrzostwach Śląska, gdzie zajął 5. miejsce. - Debiut był potwornie krepujący. Wyjście na scenę w samych slipach, gdzie trzeba stanąć przed ludźmi i w rytm muzyki przyjmować różne pozy to paraliżujące przeżycie. Gdybym miał to zrobić sam, chyba bym się nie odważył - śmieje się Brzenska.
Po debiucie przyszły kolejne zawody. W październiku 2013 r., w Pucharze Polski w Kielcach ćwiczący zaledwie od 3 lat zawodnik, zajął 10. miejsce w rywalizacji z najlepszymi kulturystami z kraju.
Tak jak w życiu, tak i w sporcie nic nie przychodzi łatwo. Każdy dzień to trening i dieta. Dzień zaczyna o 5 rano. Co 3 godz. posiłek. Nic specjalnego - kurczak, warzywa na parze, ryż, brązowy makaron i dużo białek. Do tego odżywki i suplementy diety.
- Czasem na widok słodyczy trzęsą mi się ręce, ale nie pozwalam sobie na chwile słabości. Mocno wspiera mnie żona, która jeździ ze mną na zawody, kibicuje, podnosi na duchu - mówi sportowiec.
Młodszy, 4-letni syn jada z tatą ryż, bo też chce mieć takie mięśnie. Starszy, 11-letni, nieco się krępuje, gdy wszyscy na niego patrzą. - Bywa ciężko, ale jak człowiek ma cel i motywację, to można to przetrzymać - mówi Brzanska.
A jego cel to wygrana w Mistrzostwach Polski i miejsce w reprezentacji. Chciałby też trenować przyszłych kulturystów. Póki co sam ćwiczy pod okiem Łukasza Kaźmierczyka, mistrza świata w federacji NAC.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?